Gdy 27 września przed godz. 7 pracownica jadłodajni weszła do lokalu, natknęła się na rabusia. Ten chwycił krzesło z metalowymi nogami i uderzył kobietę w głowę tak mocno, że kobieta straciła przytomność. Gdy się ocknęła, po bandycie nie było śladu.
Z początku wszystko wskazywało na to, że wieczorem poprzedniego dnia napastnik ukrył się w jadłodajni, aby ją splądrować po zamknięciu. Jednak jak się okazało włamywacz wszedł do lokalu nad ranem.
Wcisnął się przez małe okno na zapleczu i potem nie mógł wyjść. Dlatego poczekał na otwarcie jadłodajni, zaatakował kobietę i uciekł, kradnąc kilka kinkietów i dwie wagi elektroniczne, warte dwa tysiące zł.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?