- Ja, konkubina i dziecko nie mieliśmy w domu nic do jedzenia. Od dawna chodziliśmy w brudnych ubraniach. Dlatego po porannej kłótni z partnerką wyszedłem z domu i postanowiłem zdobyć pieniądze - zeznał 33-letni Łukasz R. Wyjaśnił, że przed aresztowaniem utrzymywał się z prac dorywczych oraz ze zbiórki złomu i surowców wtórnych.
**Zobacz też:
Rozbój w centrum miasta. Recydywista napadł i obrabował księdza**
Jego proces zaczął się wczoraj w Sądzie Okręgowym w Łodzi. Prokuratura zarzuca mu, że w niedzielę 15 stycznia br. pod kościołem w Łodzi napadł z nożem na czterech nastolatków kwestujących na rzecz Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy i zrabował im puszkę z 400 zł. Młodym kwestarzom nic się nie stało. Oskarżonemu, który był już karany za posiadanie narkotyków i toczy się przeciw niemu śledztwo za wyłudzenie pieniędzy, grozi mu do 15 lat więzienia.
Łukasz R. przyznał się do winy, wyraził skruchę i przeprosił nastolatków. Wyjaśnił, że napad był spowodowany jego ciężką sytuacją finansową. Nie było nic do jedzenia, a dziecko płakało. Dlatego wziął nóż do tapet, kombinerki i śrubokręt, aby w ten sposób zdobyć pieniądze. Myślał o złomie, ale w pustostanie, do którego zajrzał, niczego nie było. Dlatego poszedł dalej.
**Czytaj też:
Napad na Piotrkowskiej w Łodzi. Bandyci zaatakowali klientów taksówki**
Pod kościołem św. Łukasza podszedł do kwestarzy i wrzucił złotówkę do skarbonki, aby w ten sposób nawiązać z nimi kontakt. Zażądał wydania puszki, a gdy spotkał się z odmową, wyjął nóż i nim zagroził. Wyrwał chłopakom skarbonkę i uciekł. Po drodze ją opróżnił i wyrzucił. Po powrocie do domu oddał pieniądze - mówiąc, że je pożyczył - konkubinie, aby kupiła coś do jedzenia i środki do prania.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?