Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nastolatki ścinają włosy dla chorych na raka

Magdalena Grajnert
Magdalena Grajnert
Coraz więcej kobiet i dziewcząt ścina włosy, a następnie przekazuje fundacjom. W 2016 roku jedna z takich instytucji otrzymała ok. 15 tysięcy takich przesyłek.

Coraz więcej dziewczynek i kobiet decyduje się na ścięcie przez lata zapuszczanych włosów. I nie chodzi tutaj o modę, ale o szczytny cel. Pasma o długości minimum 25 cm przyjmują fundacje dobroczynne, żeby następnie wykonane z darowanych włosów peruki przekazać za darmo kobietom walczącym z rakiem. Korzystają z nich pacjentki, które straciły własne włosy w wyniku chemioterapii.

Na przykład Skierniewickie fryzjerki zauważają, że na ten piękny gest kobiecej solidarności coraz częściej decydują się nastolatki. - Nie bez znaczenia jest fakt, że mało która kobieta ma swój naturalny kolor włosów, a dziewczynki jeszcze ich nie farbują - mówi Ewa Sadowska, właścicielka salonu fryzjerskiego. - Dobrze pamiętam dziewięcioletnią letnią Amelkę ze Skierniewic, która zdecydowała się na krótką, prawie chłopięcą fryzurę, żeby tylko długość oddanych włosów była wystarczająca.

Swoje włosy oddała także 6-letnia Chantal. Małej dziewczynce nie było żal ścinać przez lata zapuszczanych warkoczy.

- W naszej rodzinie mieliśmy sytuację, że ktoś zachorował, więc bezpośrednio spotkaliśmy się z tym problemem - mówi pani Magda, mama dziewczynki. - Oglądałyśmy program na ten temat i decyzja zapadła.

Fryzjerki przyznają, że przed użyciem nożyczek kilkukrotnie upewniają się, czy decyzja została gruntownie przemyślana.

- Samo przygotowanie trwa dłużej niż strzyżenie - mówi Ilona Baron, właścicielka salonu fryzjerskiego. - Określamy długość, szukamy nowej fryzury, zadajemy ostatnie pytanie, czy na pewno i... tniemy.

ZOBACZ TEŻ: Salon fryzjerski w Gdańsku zbiera włosy na peruki dla dzieci chorych na raka

O czym warto wiedzieć przed podjęciem tej ważnej decyzji? Fundacja Rak’n’Roll, informuje, że włosy muszą mieć minimum 25 cm, bo tylko z takich można utkać perukę o długości 15 cm. Tę długość mierzymy przy rozpuszczonych włosach. Mogą być farbowane na ciemniejsze kolory, nie mogą być jednak rozjaśniane, ombre ani po hennie.

Gimnazjalistki ze Skierniewic coraz częściej decydują się na radykalne cięcie. Maja, uczennica drugiej klasy skierniewickiego Klasyka, niedawno oddała 38 centymetrów pięknych, długich włosów.

- Nie było mi żal się ich pozbywać. Wiem, że komuś są potrzebne bardziej niż mnie - mówi 14-latka. - Co prawda nowa fryzura jest trochę krótsza, niż zakładałam, ale okazało się, że mam mocno zniszczone końcówki i trzeba było więcej obciąć.

Włosy można ściąć nawet samemu, ale należy zrobić to zgodnie z instrukcją dostępną na stronie fundacji.

- W ramach akcji „Daj Włos!” bezpłatnie przekazaliśmy kobietom w trakcie chemioterapii około 650 peruk z naturalnych włosów - mówi Olga Myślińska z fundacji „Rak’n’Roll - Wygraj życie!”. - W tym roku dotarło już do nas około 15 tysięcy przesyłek z włosami.

Fundacja pozyskująca włosy przyznaje, że już nawet nie nagłaśnia całej akcji. Przesyłek z włosami w tym roku odebrano dwukrotnie więcej niż poprzednio. Dużo przychodzi po pierwszych komuniach, na które dziewczynki zapuszczają włosy.

Wydarzenia tygodnia w Łódzkiem 7 - 13 listopada października 2016 r.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki