18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nasze gwiazdy sportu: Adam Kszczot

Dariusz Kuczmera
Adam Kszczot
Adam Kszczot Paweł Łacheta
Kontynuujemy cykl prezentacji naszych gwiazd sportu. Tym razem przedstawiamy Adama Kszczota, najlepszego białego człowieka świata w biegu na 800 metrów.

Awantura wybuchła po nieudanym biegu na igrzyskach olimpijskich w Londynie. Przed tymi najważniejszymi zawodami roku 2012 Adam Kszczot był stawiany w gronie faworytów do udziału w finale biegu na 800 m, a może i nawet do medalu w tej morderczej lekkoatletycznej konkurencji. Niestety, na marzeniach się skończyło. Adam też to mocno przeżył i nie wytrzymał podczas rozmowy z dziennikarzem tuż po zakończeniu biegu. Na pytanie: "Co się stało, że było tak słabo", odburknął, że na tak tendencyjnie postawione pytania odpowiadać nie będzie.

Adam Kszczot racji nie miał, bo rzeczywiście zawiódł, ale też miał prawo, by dać upust swoim nerwom. Bo niby skąd miał wiedzieć kilka minut po niedanym biegu na igrzyskach, co się stało...

Potwierdził tym zdarzeniem nasz lekkoatleta, że ma charakter i jeszcze wiele może osiągnąć. Zresztą awantura z dziennikarzem to nic w porównaniu z zarzutami wysnutymi przez lekkoatletę wobec swojego trenera i wychowawcy... Ale po kolei.

CV? Proszę bardzo: Adam Kszczot urodzony 2 września 1989 roku w Opocznie. Pierwszy sukces osiągnął w roku 2007, kiedy został brązowym medalistą mistrzostw Europy juniorów. Następnie jego nerwy wystawione zostały na wielką próbę, bo w 2008 w Bydgoszczy i w 2009 roku w Turynie kończył finałowe biegi na 800 m mistrzostw Europy juniorów na czwartym miejscu. Nikt nie lubi tej pozycji. Niby wysoka, ale zbyt niska na splendor.

Jednak jeszcze w 2009 roku sportowy świat usłyszał o Adamie Kszczocie, gdy w Kownie zdobył tytuł młodzieżowego mistrza Europy. Pokonał w finale swego kolegę Marcina Lewandowskiego. Od tamtej chwili drogi obu zawodników już się nie rozeszły.

Rok 2010 był pasmem sukcesów. Zimą w Dausze Adam Kszczot został brązowym medalistą halowych mistrzostw świata, a latem w Barcelonie został brązowym medalistą mistrzostw Europy.

Rok później potwierdził swą dominację w biegu na dwa kółka - uzyskał tytuł halowego mistrza Europy w Paryżu. Takie osiągnięcia predestynowały go do roli faworyta biegów na 800 metrów w każdym zakątku świata. W 2012 roku uzyskał trzeci w historii wynik w historii biegu na 800 metrów - 1.44,57. W plebiscycie European Athletic został lekkoatletą miesiąca. Ostrzyliśmy sobie zęby na medal w Londynie.

Lekkoatleta RKS Łódź, bo przy ul. Rudzkiej w Łodzi spędził wiele godzin na treningu, ze spokojem podchodził do startu w igrzyskach. Był w wyśmienitej formie.

Przed igrzyskami pisaliśmy: "Zawodnik RKS Łódź, Adam Kszczot wygrał w Londynie bieg na 800 metrów w drugim dniu Diamentowej Ligi. Nasz olimpijczyk na ostatnich metrach wyprzedził Kenijczyka Joba Kinyora i z czasem 1.44,51, był pierwszy na mecie. Trzecie miejsce zajął Brytyjczyk Andrew Osagie.

Podopieczny Stanisława Jaszczaka wystartował spokojnie. Ostatnie okrążenie rozpoczynał na końcu stawki. Przyspieszać zaczął 100 metrów później i po kolei mijał rywali.

Kszczot w ostatnich tygodniach przebywał na zgrupowaniu w St. Moritz, gdzie przygotowywał się do igrzysk olimpijskich w Londynie. W tym sezonie najszybciej pobiegł 27 maja w Hengelo - 1.43,83. To ósmy w tym roku rezultat na świecie".
Z bólem serca przyjęliśmy więc informację agencyjną: "Marcin Lewandowski (SL WKS Zawisza Bydgoszcz) i Adam Kszczot (RKS Łódź) nie pobiegną w finale 800 m igrzysk w Londynie. Polacy mieli odpowiednio czasy w biegach półfinałowych: 1.45,08 i 1.45,34. Najszybszy był Etiopczyk Mohammed Aman - 1.44,34. Adam Kszczot, brązowy medalista mistrzostw Europy 2010, bieg rozpoczął ostrożnie. Pierwsze okrążenie kończył na ostatnim miejscu i dopiero wówczas zaczął przesuwać się do przodu.
Sił mu jednak nie starczyło by dogonić Sudańczyka Abubakera Kakiego - 1.44,51 i reprezentanta Botswany Nijela Amosa - 1.44,54".

Zwróćcie Państwo uwagę, że Adam wygrywał łatwo, gdy w stawce biegaczy byli sami biali zawodnicy, ale z czarnoskórymi zwyciężać nie potrafił.

Drwiono z Adama, bo przed igrzyskami udzielił wywiadu mówiąc m.in.: "Biali też mogą wygrywać". Ale jednak nie mogli.

Na igrzyskach w Londynie złoto wywalczył wielki rywal Adama Kszczota Kenijczyk David Rudisha. Drugi był Nijel Amos z Botswany, trzeci kolejny Kenijczyk Timothy Kitum. W finale biegło jeszcze dwóch Amerykanów, Sudańczyk, Etiopczyk i Andrew Osagie z Wielkiej Brytanii. Gdzież w tej stawce miejsce na białego łodzianina rodem z Opoczna?

Adam Kszczot, jak przystało na człowieka z charakterem potrafił też na ostrzu noża postawić swe relacje z klubowym trenerem. Zdaniem lekkoatlety szkoleniowiec nie zawsze był przygotowywany do zajęć, więc drogi obu panów się w atmosferze skandalu rozeszły.

Może tak musiało być. Adam Kszczot znów zawiódł - odpadł w półfinale biegu na 800 m mistrzostw świata w Moskwie. Mistrzostw świata - bo w nich startują nie tylko biali.

3 marca 2013 roku lekkoatleta RKS znów wszedł do galerii sławy i chwały. W Goeteborgu zdobył złoty medal halowych mistrzostw Europy na 800 m. Pisaliśmy: "Łodzianin Adam Kszczot miał kontrolę nad biegiem od startu. Pozwolił prowadzić 400 metrów Hiszpanowi Kevinowi Lopezowi. Adam rozpoczął atak na złoty medal na dwa okrążenia przed metą w hali Scandinavium. Objął prowadzenie już na 600 metrze uzyskując międzyczas 1:23.25. Finisz w wykonaniu naszego biegacza był świetny. Czas 1.48.69 dał łodzianinowi złoty medal 32. Halowych Mistrzostw Europy. Srebro wywalczył Marco Lopez, który przybiegł na metę ze stratą ponad pół sekundy.

Adam Kszczot został trzecim w historii zawodnikiem, który obronił tytuł mistrzowski. Poprzednio wsławił się tym biegacz ZSRR Jewgienij Arszanow oraz Irlandczyk Noel Carroll.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki