Od tamtego pokazu przez pięć lat wiele wydarzyło się w życiu dorosłej już dziś, osiemnastoletniej Natalii Kulig. Co teraz u Pani słychać?
Niestety, musiałam zerwać z gimnastyką i zakończyć karierę z powodów zdrowotnych. Miałam operację więzadła w kolanie.
Ten groźny uraz przytrafił się podczas zawodów czy treningu?
To śmieszna historia. Kiedyś przewróciłam się na zawodach i nikt wtedy nie zdawał sobie sprawy, ja również, że to może być coś tak poważnego. Niestety, kłopoty ze zdrowiem już w minionym roku zaczęły mocno dokuczać i nie mogę kontynuować kariery.
Nie ma żadnej szansy na jakąkolwiek skuteczną rehabilitację? Operacja w Pani przypadku w ogóle się udała?
Operacja się udała, ale miałam bardzo duże powikłania po niej. Aktualnie znów czeka mnie wizyta u lekarza, ponieważ druga operacja jest bardzo prawdopodobna.
Czyli zdrowie Pani stoi pod znakiem zapytania, a co dopiero sportowy wyczyn?
Niestety taka jest prawda.
Pewnie bardzo żal, że nie spełni Pani swego marzenia, jakim był udział w igrzyskach olimpijskich w Tokio. Po wielu sukcesach na arenie krajowej i międzynarodowej była Pani pewniakiem do reprezentowania Polski w tej najważniejszej sportowej imprezie.
Byłam w kadrze narodowej A, która szykowała się do kwalifikacji na igrzyska. Jest mi bardzo przykro, że nie mogę zrealizować swojego marzenia, ale teraz mam nowy cel – chcę się spełnić jako trenerka i przekazywać wiedzę dalej, dziewczynkom trenującym gimnastykę.
Ma Pani już zatem pomysł na życie po zakończeniu kariery. Czy zostanie Pani w Łodzi?
Raczej tak. Zależy to też od studiów. Przez to, że nie mogłam zrealizować swego marzenia, chciałabym, aby inne zawodniczki miały takie szanse.
Chce Pani pójść w ślady trener Beaty Pisarkiewicz. Myśli Pani o pracy w Widzewie?
Szczerze mówiąc jeszcze nie wiem. Dopiero w tym roku zdaję maturę. Uczę się XLVII Liceum Ogólnokształcących przy ul. Czernika.
Już rozstała się Pani ze związkiem?
Miałam pożegnanie na ostatnich zawodach w Katowicach. Nie było tam moich trenerek z kadry narodowej. Dlatego chciałabym pojechać do Gdyni i też się z nimi pożegnać. Tam będą drużynowe mistrzostwa Polski. Jestem bardzo wdzięczna związkowi za danie mi takiej szansy, że mogłam reprezentować Polskę.
Maksym Chłań: Awans przyjdzie jeśli będziemy skoncentrowani
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?