Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

NFZ zabiera stacje dializ, tysiąc chorych z łódzkiego w strachu

Magda Szrejner
Dializowani pacjenci mają teraz trafiać do szpitali, a nie do stacji dializ
Dializowani pacjenci mają teraz trafiać do szpitali, a nie do stacji dializ fot. Paweł Nowak
Ponad tysiąc osób w całym woj. łódzkim - tyle osób z niewydolnością nerek jest regularnie dializowanych w stacjach dializ. Od nowego roku ich zdrowie i życie może być poważnie zagrożone.

Dlaczego? Jeśli się zatrują i będą potrzebować nagłej ratującej życie dializy, nikt nie zawiezie ich do stacji, tylko do najbliższego szpitala. Narodowy Fundusz Zdrowia chce, by to właśnie szpitalne oddziały intensywnej opieki medycznej ratowały życie dializowanym chorym.

- Możemy to robić, ale nie mamy sprzętu, personelu ani doświadczenia - mówią dyrektorzy szpitali z woj. łódzkiego, których dosięgnął nowy wymóg funduszu zdrowia.

- Po co burzyć system, który tak dobrze funkcjonuje - pyta dr Janusz Morawski, dyrektor ds. medycznych łódzkiego pogotowia. To na tę instytucję spadnie prawdopodobnie obowiązek szukania dla chorego w stanie zagrożenia życia oddziału, który wykona dializę. - Nie wiem, czy poza Instytutem Medycyny Pracy w Łodzi, który wykonuje takie dializy, którykolwiek szpital podejmie się takiego zadania. To poważny zabieg ratujący życie. Powinny go wykonywać wyspecjalizowane jednostki. Do tej pory robiły to stacje dializ. Po co zmieniać coś, co dobrze działa?

Jak funkcjonował ten system, który wszyscy chwalą, a NFZ zmienia? - Do końca grudnia pacjenci wymagający nagłej dializy, także w nocy i w niedzielę, mieli możliwość wykonania zabiegu w dowolnej stacji dializ, także tam, gdzie byli dializowani na co dzień - mówi dr Dariusz Aksamit, prezes Nefron Sekcji Nefrologicznej Izby Gospodarczej Medycyna Polska. - Stacje dyżurowały 24 godziny na dobę, by zapewnić pacjentom bezpieczeństwo. W kontraktach na 2010 r. NFZ zawarł jednak zapisy uniemożliwiające wykonywanie dializ poza zakontraktowanymi godzinami otwarcia. W zamian NFZ stworzył dodatkową kategorię zabiegu - tzw. hemodializę intensywną, dla osób wymagających nagłej pomocy w nocy i niedzielę. Możliwość jej świadczenia otrzymały wyłącznie szpitalne oddziały nefrologiczne i OIOM.

Lekarze podkreślają, że to bardzo duże zagrożenie dla chorych. - Nerki dializowanych pacjentów są niesprawne całą dobę - wyjaśnia dr Iwona Mazur, prezes Ogólnopolskiego Stowarzyszenia Osób Dializowanych. - Czasem wystarczy mały błąd żywieniowy, by chory w stanie zagrożenia życia musiał być natychmiast dializowany. Zdrowy człowiek tego nie zrozumie. Zamknięte przez część doby stacje dializ to uzasadniony powód do strachu - martwi się dr Mazur.

Dlaczego NFZ podjął taką decyzję, nie uzgadniając jej z konsultantami wojewódzkimi ani tym bardziej z konsultantem krajowym w dziedzinie nefrologii? Na dziś w Gdańsku zwołano pilnie zebranie wszystkich konsultantów i szefów największych stacji dializ w kraju.

- Chcemy ustalić, co dalej robić - mówi prof. Michał Nowicki, wojewódzki konsultant ds. nefrologii w Łodzi. - Nie wierzę, że stacje dializ mogłyby zaprzestać wykonywania tych dializ w nocy i święta.

Co na to NFZ? Wczoraj na swojej stronie internetowej opublikował oficjalne stanowisko w tej sprawie. Podtrzymuje w nim, że chorzy na nerki nie będą mogli skorzystać z nocnej nagłej dializy w stacjach.

W oświadczeniu czytamy m.in. że NFZ wprowadził tę zmianę "mając na względzie bezpieczeństwo pacjentów znajdujących się w nagłych sytuacjach zagrożenia zdrowia i życia"...

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki