W cieniu doniosłych wydarzeń w hotelu Sheraton, gdzie dziejowa sprawiedliwość dosięgła Latę, pozostał inny sukces III RP. Polska spłaciła ostatnią ratę długu, jaki został nam po Edwardzie Gierku. Gierek, który ze wszystkich owoców najbardziej lubił "zielone pożyczki", trwonił zagraniczne kredyty na głupoty. A to wybudował prawie autostradę z Warszawy do Katowic, a to kupił licencję na fiata 126 i postawił dwie fabryki samochodów oraz hutę Katowice tudzież 65 fabryk domów i jeszcze trochę innych fabryk, nie licząc paru milionów mieszkań; wreszcie kupił licencję na coca colę z USA zamiast na kwas chlebowy w ZSRR. Tak zmarnował kupę szmalu. W chwili upadku PRL dług zagraniczny wyniósł ponad 42 miliardy dolarów!
Na szczęście wraz z upadkiem komuny, dzięki demokratycznym przemianom do władzy doszli ludzie kompetentni, oszczędni, gospodarni i uczciwi, którzy nie wydają pieniędzy na głupoty. Szczęśliwie sprzedali część bubli, które zostawił Gierek i teraz prowadzą nas drogą dynamicznego rozwoju, czego przykładem może być Stadion Narodowy z dachem i praktycznie zerowe zadłużenie zagraniczne. Bo co jest wobec wieczności te marne 80 miliardów dolarów?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?