- Zamknięcie tej drogi oznacza dla nas katastrofę. W Gospodarzu jest 200 hurtowni, dzięki którym zarabiamy pieniądze. Jeśli ruch od Rzgowa zostanie zamknięty, zbankrutujemy. Poza tym, nasze dzieci chodzą do szkoły w Rzgowie. Przecież nie będziemy ich wozić obwodnicą. Nie jest nam potrzebna - tłumaczy pani Monika, prowadząca jedną z hurtowni w Gospodarzu.
W proteście przeciw budowie obwodnicy mieszkańcy Gospodarza udali się na nadzwyczajną sesję Rady Miejskiej, aby wyrazić swoje niezadowolenie z planowanej inwestycji. Burmistrzowi Rzgowa zarzucili brak konsultacji społecznych oraz niezainteresowanie się problemem przedsiębiorców z Gospodarza.
Burmistrz miasta Jan Mielczarek odpiera jednak zarzuty i twierdzi, że droga nie będzie zamknięta.
- Zakładam się z panią sołtys w tym momencie o to, że droga, o której państwo mówicie nie zostanie zamknięta. Nie wiem skąd biorą się tego typu plotki jednak jest mi z ich powodu bardzo przykro. Obiecuję, że spotkam się z państwem we wrześniu, aby podyskutować o obwodnicy i wysłuchać państwa obaw - mówił na wczorajszej sesji.
Mieszkańcy twierdzą jednak, że informacje to nie plotki, a radni nie mówią im wszystkiego. W najnowszym numerze miesięcznika rady miejskiej w Rzgowie "Nasza Gmina" przewodniczący rady Marek Bartoszewski sam pisze o ewentualnym zamknięciu drogi.
"W Łodzi droga krajowa nr 1 jest poprzecinana skrzyżowaniami co kilkaset metrów, a w Rzgowie tak być nie może. Zamknięcie przejazdu na wprost jest wymysłem Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad, a nie gminy i radnych. Jesteśmy zdania, że po wybudowaniu obwodnicy powinno się zakazać ruchu samochodów ciężarowych przez Gospodarz i Rzgów, a ruch lekki powinien odbywać się bez ograniczeń" - czytamy w artykule.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?