Łodzianka Anna Przygocka opiekuje się 4-letnią córeczką Julią chorą na porażenie mózgowe. Trzy lata temu otrzymała orzeczenie o niepełnosprawności. Niestety, tylko na czas określony. Dokument stracił ważność 30 czerwca.
- Na początku maja złożyłam podanie o jego przedłużenie - mówi pani Anna. - Niestety, dowiedziałam się, że komisja nie może się zebrać, bo brakuje na to pieniędzy - dodaje. W ten sposób łodzianka straciła ponad 700 zł zasiłku dla niepełnosprawnego dziecka. Z powodów rodzinnych nie ma innego źródła dochodu.-Musimy się utrzymać z 68 zł zasiłku rodzinnego - wyjaśnia.
Dziewczynce potrzebna jest rehabilitacja. Na razie nie ma na to pieniędzy. Podobny problem ma wielu innych mieszkańców regionu, jednak sytuacja najgorsza jest w Łodzi. Tutejszy MOPS jest największy w kraju, dlatego pieniądze skończyły się już w czerwcu. Na funkcjonowanie do końca roku potrzeba jeszcze 208 tys. zł, które powinny być przekazane z budżetu państwa. - Trwa w tej sprawie korespondencja z panią wojewodą. Chcielibyśmy, żeby dodatkowe pieniądze dotarły do nas we wrześniu- mówi Małgorzata Wagner, dyrektor łódzkiego MOPS.
Podobny problem występuje w 22-powiatowych zespołach orzekających. - Wszystkie zgłaszają wojewodzie łódzkiemu niedobór środków finansowych - przyznaje Agnieszka Łukomska-Dulaj. - Informujemy o tym biuro pełnomocnika rządu do spraw osób niepełno-sprawnych, wnioskując o uruchomienie dodatkowych środków budżetowych- dodaje. W niektórych powiatach na działania zespołów dotację przekazali starostowie, co nieco złagodziło sytuację.
Osoby, które z powodu braku orzeczenia nie mają środków do życia, mogą natomiast składać do MOPS wnioski o zapomogę.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?