18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nie popalisz sobie w Łodzi

Karolina Jędrzejczyk, Patrycja Król
Nastają trudne czasy dla palaczy.
Nastają trudne czasy dla palaczy. Bruno Fidrych
Nauczyciele będą musieli wychodzić zapalić przed szkołę, koniec z dymkiem w teatrze, biurze, nie będzie już przedziałów dla palących w pociągach. W przyszły poniedziałek zaczyna obowiązywać bardzo uciążliwa dla nałogowych palaczy ustawa antynikotynowa.

Już w poniedziałek możliwość nieskrępowanego delektowania się tytoniowym dymkiem zostanie drastycznie ograniczona. 15 listopada wchodzi w życie znowelizowana ustawa o ochronie zdrowia przed następstwami używania tytoniu i wyrobów tytoniowych. W myśl jej zapisów, przestrzenie publiczne, poza wydzielonymi do tego celu miejscami, mają być wolne od dymu tytoniowego.

Od zakazu palenia nie będzie wyjątków w zakładach opieki zdrowotnej, szkołach, miejscach zabaw dla dzieci, środkach transportu publicznego i na przystankach. Łagodniej ustawodawca potraktował hotele, uczelnie, DPS-y i dworce - tam właściciel będzie mógł utworzyć palarnię. Najwięcej kontrowersji budzą restrykcje dotyczące restauracji i pubów. Tu jednak właściciele będą mogli skorzystać z jednej z trzech możliwości: jedną salę (jeśli mają ich więcej) przeznaczą dla palących, wydzielą palarnię lub wprowadzą całkowity zakaz palenia.

- Mamy dwa oddzielne pomieszczenia, dlatego nie boimy się spadku obrotów. W piwnicy urządziliśmy wentylowaną salę dla palących, oddzieloną szczelnymi drzwiami - mówi Łukasz Wójcik z tuszyńskiej Karczmy we Młynie.

Nie wszyscy jednak są gotowi na zmiany.
- Nie wiem, co zrobię. Mój lokal odwiedza wielu artystów, a większość z nich pali. Nie mam możliwości wydzielenia części dla palących. Z tego wszystkiego chyba sam sobie zapalę - martwi się Krzysztof Lipiński, właściciel Foto Cafe 102.

Nowych przepisów nie boi się z kolei Zbigniew Czetkowski, właściciel pabianickiego Pizza Pubu.
- Przyjęliśmy zwyczaj, że u nas się nie pali. Nie mieliśmy z tego powodu najmniejszych problemów z klientami.

Ten zwyczaj panuje w niektórych szkołach, np. w Zespole Szkół Ogólnokształcących nr 1 w Łodzi. Choć przepisy pozwalały na utworzenie palarni dla pracowników, dyrekcja nie zdecydowała się na to.

- Byłoby hipokryzją, gdyby nauczyciele opowiadali uczniom o szkodliwości palenia, a sami w szkole oddawali się w szpony nałogu - mówi Aleksandra Bonisławska, dyrektorka ZSO nr 1. - Tabliczki zakazujące palenia już są.

Od początku listopada o zakazie informuje PKP Intercity. Na specjalnych ulotkach przewoźnik wspomina o zmianach w prawie i zachęca do zerwania z nałogiem.

- To koniec palenia w pociągach. Pasażerowie będą musieli wykazać się silną wolą - potwierdza Małgorzata Sitkowska, rzeczniczka PKP Intercity. Zakaz palenia w obrębie przystanków i na placach zabaw obowiązuje w Łodzi od września 2007 r. Tylko do końca września straż miejska wystawiła 23 mandaty, udzieliła 174 pouczeń oraz skierowała 3 wnioski do sądu.

Ale kary dopiero się posypią, Osobę, która złamie przepisy, grozi mandat do 500 zł. Za nieumieszczenie informacji o zakazie palenia na grzywnę w wysokości do 2000 zł narazi się także właściciel lub zarządca obiektu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki