Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nie żyje Grzegorz Skrzecz, legenda polskiego boksu. Miał 65 lat

Jan Hofman
Jan Hofman
Dziś zmarł Grzegorz Skrzecz. Legendarny pięściarz, olimpijczyk z Moskwy, medalista mistrzostw świata, miał 65 lat. Smutną informację przekazał jego przyjaciel, dziennikarz Andrzej Kostyra.

Nie żyje reprezentant Polski

Skrzecz to reprezentant Polski na igrzyskach olimpijskich w Moskwie. Dotarł tam do ćwierćfinału, w którym przegrał przez nokaut w trzeciej rundzie z późniejszym triumfatorem Teofilo Stevensonem. Z kolei w 1982 roku w Monachium sięgnął po brązowy medal mistrzostwa świata w kategorii ciężkiej.

Ma też na koncie brązowy medal mistrzostw Europy wywalczony w 1983 roku w Warnie. Pięciokrotnie zostawał mistrzem Polski, a dwa razy triumfował w turnieju im. Feliksa Stamma. Stoczył 236 walk, z których 204 wygrał.

Skrzecz urodził się w 1957 roku. Miał brata bliźniaka - Pawła. Obaj poświęcili życie boksowi, dominując na polskich arenach, wyróżniając się też na światowych ringach.

Zwłaszcza z dwóch medali Grzegorz mógł być naprawdę dumny: brązu mistrzostw świata w Monachium w 1982 roku i krążku z tego samego kruszcu wywalczonego rok później, na mistrzostwach Europy w Warnie.
Grzegorz Skrzecz był też ekspertem w wielu programach bokserskich.

Grzegorz Skrzecz w polskim filmie

Pięściarz miał za sobą również występy w filmach (wyreżyserowanych przez Olafa Lubaszenkę) czy serialach, takich jak "Chłopaki nie płaczą", "Poranek Kojota", "E=mc²" czy "Miodowe Lata".

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Pomeczowe wypowiedzi po meczu Włókniarz - Sparta

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Nie żyje Grzegorz Skrzecz, legenda polskiego boksu. Miał 65 lat - Express Ilustrowany

Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki