"Szefowej teatru z pewnością nie pomogło to, że w swoich kolejnych publicznych wypowiedziach podtrzymywała wcześniejsze stanowisko" - komentuje onet.pl.
Pewnie, ale i nie zaszkodziło, jak widać. Grobelny, karząc Wójciak w ten sposób, najwyraźniej przyjął konwencję teatralną. W teatrze nikt nikogo nie zabija naprawdę, a Grobelny nikogo naprawdę nie karze. Można by pomyśleć, że nagana jest adresowana do winowajczyni: "Niegrzeczna dziewczynka, nieładnie mówić "ch..." na pana papieża".
Nic podobnego. Kara jest adresowana do publiczności: "Patrzcie, ukarałem ją". To nie pierwszy akt komedii. Wójciak napisała, co napisała, a przepraszał... wiceprezydent Poznania. Co najmniej jakby dyrektor teatru była niepełnoletnia, a cała sytuacja miała miejsce w przedszkolu.
Prezydent Poznania ma zapewne nadzieję, że salomonowa nagana wszystkich zadowoli i wyciszy sprawę. Ale to chyba jeszcze nie jest ostatni akt.
Osobiście wolę, gdy ekspresja artysty znajduje ujście w sztuce. Ze sztuką jest jednak ten problem, że sama z siebie nie przynosi rozgłosu. Za to zwykłe nazwanie papieża na "ch..." jak najbardziej i to bez żmudnych prób i kosztownej scenografii.
Sławomir Sowa
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?