Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Niepewna przyszłość marszałka Kuchcińskiego...

Dorota Kowalska
Fot. piotr smoliński
Marszałek Marek Kuchciński staje się obciążeniem dla własnej partii. Może dlatego od kilku dni spekuluje się, że będzie się musiał pożegnać ze stanowiskiem.

Nad marszałkiem Sejmu Markiem Kuchcińskim zbierają się czarne chmury. On sam wciąż milczy. Po wybuchu afery nazwanej już „Air Kuchciński” wycofał zamówienie na kolejny lot do Rzeszowa. Przestraszył się? Niewykluczone. Jarosław Kaczyński był ponoć mocno zniesmaczony całą sytuacją. Osobiście zwrócił się do ministra obrony Mariusza Błaszczaka i szefa KPRM o uregulowanie kwestii służbowych lotów. Podobny apel wystosował do prezydenta Andrzeja Dudy. Koledzy Kuchcińskiego także zostali postawieni w niezręcznej sytuacji, bo dziś dziennikarze nie pytają ich o kampanię wyborczą, a o podniebne wyczyny drugiej osoby w państwie.
– Wszystko w tej sprawie zostało powiedziane – stwierdził Joachim Brudziński, były szef MSWiA, w rozmowie z telewizją TVN24. Dopytywany, czy można coś jeszcze dodać odparł: – Tak, na pewno należy dodać, słowo „przepraszam” wobec tych wszystkich, którzy całą tą sytuacją czują się zniesmaczeni czy zażenowani. Warto podkreślić, że marszałek Kuchciński jest drugą osobą w państwie i jest rzeczą oczywistą, że korzysta z przysługujących mu uprawnień, również jeżeli chodzi o kwestie przemieszczania się po kraju i Europie. Natomiast te wszystkie dodatkowe informacje, które wokół tej sprawy się pojawiają, moim zdaniem, tego słowa „przepraszam” wymagają.
Nie tylko Brudziński dostrzega, że sprawy marszałka nie należy bagatelizować.
– Ta sytuacja jest smutna z wielu powodów – przyznał na antenie radia TOK FM senator PiS Aleksander Bobko. – W państwie poważnym potrzebne jest minimalne zaufanie do osób i instytucji. Patrzenie im na ręce przez 24 godziny na dobę, czy nie skubną czegoś ze swoich przywilejów, jest bez sensu. Ale doszliśmy do takiego momentu, że pan marszałek będzie musiał się tłumaczyć – dodał.
Sytuacja wydaje się poważna. Według informacji posłów opozycji, w ostatnich pięciu kwartałach zgłoszono w Dowództwie Generalnym Rodzajów Sił Zbrojnych ponad sto zapotrzebowań na loty marszałka między Warszawą i Rzeszowem. Nie wiadomo, ile z tych lotów się odbyło.
Zdaniem Marcina Kierwiń-skiego z PO „na tym etapie” można powiedzieć, że podróży Kuchcińskiego na trasie Warszawa – Rzeszów „było bardzo dużo”. – Zdarzały się miesiące, tak z grubsza licząc, że niemal co trzeci dzień taka podróż się odbywała. Nie wyciągamy wniosków, chcemy te dokumenty dokładnie przeanalizować, bo tam były korekty zapotrzebowań. Całościowy raport przedstawimy, jak te dokumenty podsumujemy – mówi poseł PO.
Kancelaria Sejmu przyznała, że 23 razy marszałek brał na pokład rządowego samolotu członków rodziny. Dopytywana o to w kwietniu, zaprzeczała. Dopiero po tym, jak Radio Zet dotarło do dokumentów potwierdzających sześć takich lotów, potwierdziła, że miały one miejsce. Na jaw wychodzą kolejne fakty związane z podróżami marszałka. Andrzej Stankiewicz z Onetu poinformował, że Kuchciński do rodzinnych lotów wykorzystywał nie tylko rządowe samoloty, ale także wojskowe śmigłowce.
Portal dysponuje kopią zamówienia na lot datowaną na 14 września 2018 r., które szefowa jego gabinetu Katarzyna Mącznik wysłała do dowódcy generalnego Sił Zbrojnych. Wojsko wyznaczyło do lotu Kuchcińskiego śmigłowiec Sokół. W tytule pisma adresowanego do dowódcy generalnego, szefowa gabinetu Kuchcińskiego napisała, że to „Tryb nagły”. Lot miał się odbyć rano 15 września, na trasie z Warszawy do Rzeszowa. Powrót następnego dnia o 15.30. Na pokładzie miały być trzy osoby. Poza Kuchcińskim i ochraniającym go oficerem Służby Ochrony Państwa w wykazie wpisany jest „Kuchciński Zbigniew Szymon” – syn marszałka. Lot miał mieć status HEAD. Co to oznacza? Zapasowy samolot z załogą, zapasowe lotniska, postawione w stan gotowości służby , czyli wielkie koszty.
Z kolei tvn24.pl zwraca uwagę na inną „służbową” podróż marszałka. Było to zapotrzebowanie na lot dla dwóch osób między Warszawą i Rzeszowem, złożone 29 stycznia tego roku i oznaczone jako „sytuacja nagła”. Wylot miał odbyć się 31 stycznia, a powrót – 4 lutego. 30 stycznia dokonano zmiany w dokumencie i liczbę pasażerów w drodze do Rzeszowa zwiększono do trzech.
Tymczasem 2 lutego marszałek Kuchciński umieścił na Twitterze wpis o odbywającym się wtedy III Memoriale Olka Ostrowskiego w narciarstwie wysokogórskim w Bieszczadach. Polityk wręczał nagrody zwycięzcom. Dwa dni później opublikował zdjęcie, na których widać, że jeździ na nartach.
Sprawa wymaga wyjaśnienia, ale marszałek najwidoczniej nie widzi takiej potrzeby. Polityk PiS przedstawił jedynie następujące oświadczenie: „Wszystkie podróże, które realizuję, mają charakter wizyt służbowych. Transport, w tym także połączenia lotnicze, jest związany z zadaniami służbowymi, wykonywanymi przeze mnie nie tylko w Warszawie, ale także na terenie kraju oraz poza jego granicami. Przepisy i regulacje w tych aspektach są respektowane, obowiązujące prawo nie zostało w żaden sposób naruszone. Osoby towarzyszące mi w podróży nie mają możliwości opłacenia swojego lotu – ich obecność na pokładzie nie wpływa na koszt transportu. Aby rozwiać wątpliwości dotyczące „korzyści finansowych” mojej rodziny, dokonam wpłaty na cele charytatywne”.
– Mieliśmy kiedyś w historii Sejm niemy, dzisiaj mamy niemego marszałka Sejmu – wyznał wprost w rozmowie z TVN24 senator PiS Andrzej Bobko.
Klub PO-KO chce odwołania marszałka Kuchcińskiego, w piątek został złożony wniosek w tej sprawie. Nieoficjalnie mówi się, że Kuchciński stał się dla PiS zbyt dużym obciążeniem, że być może będzie zmuszony, aby samemu podać się do dymisji.
Senator Bobko nie ma jednak wątpliwości, że wniosek opozycji o odwołanie marszałka, którym Sejm ma się zająć 9 sierpnia, upadnie. Jak stwierdził, „takie są reguły gry”.
– Mam nadzieję, że pan marszałek jest w stanie wytłumaczyć, że prawo nie zostało złamane, przedstawić racjonalne wytłumaczenie tej sytuacji – mówił Andrzej Bobko w radiu TOK FM. Gdyby tak się jednak nie stało, jego zdaniem, może się pojawić wniosek ze strony PiS dotyczący pozbawienia go stanowiska bądź też sam marszałek zdecyduje się odejść.
PiS za sprawą marszałka Kuchcińskiego, znalazło się w trudnej sytuacji. Niektórzy aferę „Air Kuchciński” nazywają „ośmiorniczkami PiS-u”, nawiązując do słynnej afery podsłuchowej, która pogrążyła Platformę. I być może jedynym wyjściem z tej sytuacji będzie dla partii rządzącej poświęcenie marszałka Kuchcińskiego. ą

od 16 latprzemoc
Wideo

CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki