Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Niespójna ta spójność

Marcin Darda
Marcin Darda
Marcin Darda Grzegorz Gałasiński
Miastem wstrząsnęła ostatnio informacja, jakoby unijna biurokracja czepiała się rozbuchanej skali inwestycyjnej budowanego właśnie dworca Łódź Fabryczna. Informację rozprowadził eurodeputowany Jacek Saryusz-Wolski, potwierdził wicemarszałek Sejmu Cezary Grabarczyk.

Wiadomo, że jakieś brukselskie biuro zleciło badanie potoków pasażerskich. I to w zasadzie tyle, bo o tym, czego ewentualnie miałoby w tym dworcu zabraknąć albo obaj nie chcą mówić, albo zwyczajnie nie wiedzą.

Ja też nie wiem i nie rozumiem w ogóle tej Brukseli. Zakładając, że unijnej biurokracji wadzi to, iż dworzec będzie podziemny, a nowy minister od dróg kolejowych znacznie odłożył w czasie budowy kolei dużych prędkości, których Fabryczny miał być kluczowym węzłem, można pomyśleć, że może Brukseli chodzić o odarcie inwestycji na przykład z peronów dla szybkiego pociągu.

Generalnie perony mają być cztery - dwa dla kolei konwencjonalnej i Łódzkiej Kolei Aglomeracyjnej i dwa dla high speed. Jeśli zatem chodzi o uszczuplenie peronów o te dwa dla high speed, to sprawa z samego gruntu byłaby zupełnie idiotyczna, choć jak najbardziej realna, bo przecież wiadomo, że jeśli mówi się, iż Bruksela zajmuje się krzywizną banana, to nie jest to żartem.

Można by posądzić o krótkowzroczność unijnych urzędników, tym bardziej że zdaje się zimą wydano rozporządzenie o sieci TEN-T, wedle której państwa wspólnoty z szybką koleją muszą sobie poradzić do 2030 r. I co wtedy? Będziemy fedrować na dworcu dwa perony dla szybkiej kolei? Jeśli unijna biurokracja ma jakieś zakusy na ograniczenie skali tej inwestycji, to niechże zostawi na te perony chociaż miejsce, tak jak zostawia się między nitkami autostrad pas zieleni na dobudowanie kolejnej jezdni, gdy wzrasta potok aut. Robi się tak po to, bo wywalanie kasy na inwestycje transportowe to nie jest kwestia polityki doraźnej, a perspektywicznej.

Kuriozalny jest też fakt, że wspólnota, szukając oszczędności w inwestycjach, jednocześnie zastanawia się nad wyłączeniem Eurolandu z UE i stworzeniem dwóch budżetów, dwóch administracji i dwóch parlamentów. Rozumiem, że to nie przyniesie oszczędności, ale dla krajów starej Unii (plus m.in. Słowacja, Słowenia i Estonia, które jako pierwsze kraje postkomunistyczne wstąpiły do strefy euro), jest diabelnie kuszące i perspektywniczne. Tyle że w takiej sytuacji, a także w sytuacji, gdy chce się ciąć taką inwestycję jak łódzki dworzec, ta unijna polityka spójności staje się dziwacznie niespójna.

A wracając do dworca. Liczę, że nie chodzi o kwestionowanie budowy tunelu, łączącego Fabryczny z Kaliskim - jak głosi inna plotka. Bo wówczas "zakopywanie" Fabrycznego byłoby totalnym idiotyzmem.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki