18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nieuchronne zmiany

Witaszczyk na dziś
Jerzy Witaszczyk
Jerzy Witaszczyk Grzegorz Gałasiński/archwium
Dziś kończą się tzw. konsultacje społeczne w sprawie zmian w emeryturach. Proponowane zmiany niektórzy szumnie nazywają reformą emerytur. Przesada. To żadna reforma, tylko zwykłe odsunięcie w czasie pierwszej wypłaty z ZUS.

Podobnie jak nie było reformą to, co z emeryturami zrobił Buzek, powołując OFE. Tamta "reforma" to był zwykły skok na kasę emerytów i przy okazji także na kasę państwową. I oszustwo. Pamiętacie, jak przyszłym emerytom obiecywali złote góry, a w najgorszym razie wczasy pod palmami?

W środę prezydent Komorowski zebrał u siebie "ekspertów" od emerytur, także tych, co wymyślili OFE. Na zdjęciu widać prof. Marka Górę, jednego z ojców chrzestnych tamtej "reformy". Niektórzy "eksperci" nawet się śmieją. Trudno więc było mieć nadzieję, że w sprawie emerytur prezydent powie co innego, niż powiedział. Konkretnie, że zmiany w systemie są nieuchronne.

Ale, proszę Państwa, na tych "nieuchronnych zmianach" się nie skończy. Jeszcze podniesienie wieku emerytalnego nie zostało ostatecznie zaklepane, a już kolejni "eksperci" coraz głośniej wołają, że praca do 67. roku życia to za mało, żeby się "środki" (tak się teraz mówi na pieniądze) zbilansowały.

Oznacza to, że wkrótce kolejny raz podniosą poprzeczkę. Żeby wziąć do ręki pierwszą emeryturę, trzeba będzie pracować do siedemdziesiątki, a może jeszcze dłużej. W końcu dojdzie do tego, o czym pisałem kilka lat temu. Mianowicie, że pierwszą i ostatnią emeryturę wypłacą po dostarczeniu do ZUS aktu zgonu. Będzie to zarazem zasiłek pogrzebowy.

Jerzy Witaszczyk

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki