Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dzieci w rozmiarze XXL

Agnieszka Jasińska
W walce z otyłością trzeba przede wszystkim uświadomić rodziców
W walce z otyłością trzeba przede wszystkim uświadomić rodziców fot. 123rf
Łódzkim dzieciom niewiele już brakuje, by wyglądały jak amerykańscy koledzy.

Ich nadwagę zauważają już nie tylko dietetycy, ale także firmy odzieżowe, które są zmuszone do zmiany numeracji.

- Coraz częściej 7-latki mają większy brzuszek i tęższy obwód w pasie niż nastolatki - przyznaje Agnieszka Lisiak--Popa, właścicielka łódzkiej firmy odzieżowej Elmak. - Sześciolatki ubierają się teraz w to, co jeszcze dwa lata temu nosiły 9-latki. Bo nic innego na nich nie pasuje - po prostu w mniejsze ubrania się nie mieszczą. Dlatego zawyżamy numerację i szyjemy dla dzieci o wiele większe ubrania niż wcześniej. A i tak zdarza się, że rodzice proszą o bezrękawnik w rozmiarze 128, a na dziecko pasuje dopiero 140.

W walce z otyłością trzeba przede wszystkim uświadomić rodziców

Otyłość maluchów zauważają także duże sieci handlowe. Rozmiarówki poprawiają m.in. H&M i Adidas. - Na bieżąco monitorujemy naszą sprzedaż i jeśli chodzi o rozmiary, to będziemy dostosowywać kolekcję do klientów - podkreśla Marta Grabowska, rzecznik H&M.

Krzysztof Sak z firmy Adidas widzi, że problem otyłości u dzieci staje się coraz poważniejszy. - Jesteśmy tego świadomi i dlatego prowadzimy wstępne rozpoznanie co do zmiany rozmiarówki - dodaje Krzysztof Sak.

10-letni Maciej jest uczniem podstawówki na łódzkiej Retkini. Wzrostem nie wyróżnia się wśród kolegów z klasy. Jego waga - 68 kilogramów - jest jednak ponadprzeciętna. - Kupuję mu zazwyczaj ubrania dla starszych nastolatków i skracam nogawki spodni lub podwijam rękawy - opowiada mama Maćka. - W typową rozmiarówkę nie mieści się od jakiejś drugiej klasy. Lubi jeść i to dużo, nie mogę go odpędzić od komputera. Wiem, że jest za gruby, ale mam nadzieję, że za kilka lat wyrośnie i trochę zeszczupleje.
Nadzieje rozwiewają jednak dietetycy. Z roku na rok przybywa dzieci, które z powodu nadwagi są pod stałą kontrolą lekarza. W województwie łódzkim to ponad 10,5 tys. osób. W ciągu ostatnich 12 miesięcy tylko do prywatnego Centrum Leczenia Otyłości Saba w Łodzi zgłosiło się już tysiąc małych pacjentów. To o 13 proc. więcej niż rok wcześniej. Był wśród nich 8-latek, który miał 140 cm wzrostu i ważył 63 kg. Była też 16-letnia dziewczyna, która przy wzroście 164 cm ważyła 99 kg.

- Mali pacjenci mają średnio 15-20 kg nadwagi - mówi dr Beata Będzińska, właścicielka Saby. - Rodzice są coraz bardziej świadomi, więc przyprowadzają do nas pociechy.

Piotr Kowalczyk z łódzkiej kliniki Pulsmed też stwierdza, że otyłych dzieci jest coraz więcej. - Z roku na rok liczba małych pacjentów podwaja się. Najgrubszy maluch miał 7 lat, 138 cm wzrostu i ważył 50 kg - opowiada Kowalczyk. - Najgorsze jest to, że nie ma badań profilaktycznych dla dzieci i młodzieży. Nawet jak maluchy mają kontakt z pielęgniarką, to nikt nie zwraca uwagi na ich otyłość. Jeśli dzieci idą na szczepienie ochronne, to na szczepieniu się kończy. Rzadko zdarza się, by lekarz zwrócił uwagę, że maluch ma kłopoty z nadwagą.

Na początku roku łódzki sanepid wziął pod lupę szkoły w Piotrkowie Tryb. 1645 uczniów wypełniło ankiety o zdrowym odżywianiu. Z badania wynikało, że 14 proc. nie zjada śniadania przed wyjściem do szkoły, 16,6 proc. drugie śniadanie kupuje w szkolnym sklepiku, 33 proc. na drugie śniadanie zjada słodką bułkę lub pączka, 40,5 proc. w czasie pobytu w szkole nie zjada warzyw i owoców, 6 proc. nie je codziennie obiadu, 19 proc. nie je do obiadu surówek.

- Wystarczy przyjrzeć się urodzinom urządzanym w salkach zabaw. Na stołach stoją są chipsy, paluszki, hot dogi, czekoladki i coca-cola. Rodzice nie zdają sobie sprawy, że wpajają dzieciom złe nawyki żywieniowe - mówi Marcin Ratajski, dietetyk. - Dlatego w pierwszej kolejności należy uświadamiać rodziców.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki