![Nihil novi, czyli jak rząd obiecał Łodzi to, co obiecywał już dawno temu [ZDJĘCIA]](https://d-art.ppstatic.pl/kadry/k/r/1/8a/2d/55aa64be8b849_o_large.jpg)
5 mld na rewitalizację Łodzi
W nowej perspektywie finansowej UE Polska wyda 25 mld zł na rewitalizację miast, z czego 22 mld wyłoży Unia, pozostałe 3 mld - budżet państwa i samorządy. Ewa Kopacz podkreśliła, że największym beneficjentem może był Łódź, która jest w stanie wykorzystać nawet 5 mld zł. Jest to kwota odpowiadająca wyobrażeniom na temat skali pomocy potrzebnej Łodzi. Pytanie, czy rzeczywiście będzie to 5 mld zł, a jeśli tak - na co i kiedy przeznaczonych. Istotne, że część tych pieniędzy ma pochodzić z konkursów, a to oznacza, że Łódź może, ale nie musi ich otrzymać.
Przyjmując, że 5 mld zł faktycznie udałoby się pozyskać, byłaby to kwota równorzędna pięciu budżetom inwestycyjnym Łodzi. Jest to wiadomość bezapelacyjnie fantastyczna dla "zdegradowanych dzielnic Łodzi", o których wspomniała - chyba jednak popełniając faux pas - premier Kopacz. Z tym zastrzeżeniem, że wiadomość ta nie jest niczym nowym - z grubsza ogłosili ją we wrześniu 2013 roku ówczesny premier Donald Tusk i wicepremier Elżbieta Bieńkowska.
Paweł Orłowski, wiceminister infrastruktury, podkreślił we wtorek, że istotą łódzkiej rewitalizacji jest człowiek, a nie same modernizacje techniczne - i widać w tej wypowiedzi echa poglądów, formułowanych obecnie przy Piotrkowskiej 104. Problem w tym, że Łódź ma nie tylko gigantyczne problemy społeczne. Miliardy potrzebne są również na powstrzymanie fizycznego rozpadu tkanki mieszkaniowej, jak się to uczenie nazywa, bowiem zdecydowana większość śródmiejskich kamienic jest w stanie złym albo bardzo złym.
Expo 2022. Rząd popiera kandydaturę Łodzi
Miliardy na rewitalizację korespondują z kolejnym zobowiązaniem rządu - wsparciem dla kandydatury Łodzi, ubiegającej się o organizację w 2022 roku małego Expo. Wystawa ta, jak wiadomo, poświęcona będzie właśnie rewitalizacji - stąd całe sprężenie: Łódź ma błysnąć jako pozytywny przykład przemian. Deklaracja, która padła w tym tygodniu, nie wnosi jednak wiele nowego - przełomowe było poparcie, które ogłosił we wrześniu 2013 roku poprzedni premier Donald Tusk. Teraz tylko oficjalnie, w błysku fleszy, przybito pieczęć podpisami szefa MSZ Grzegorza Schetyny i prezydent Łodzi Hanny Zdanowskiej pod listem intencyjnym, a swoje pierwsze posiedzenie odbył powołany przez premier komitet sterujący, który ma m.in. monitorować postępy prac nad łódzką aplikacją.
Maria Wasiak: "S14 jest już na ścieżce realizacji"
Dobrych wieści o S14 nie przywiózł na białym koniu Cezary Grabarczyk ani nawet Ewa Kopacz. Jakby mimochodem przekazała je minister infrastruktury Maria Wasiak - z jednej strony mówiąc o faktach dokonanych, z drugiej strony pozostawiając pewien niedosyt co do konkretów. Minister nie chciała wnikać w niuanse podziału na listę rezerwową i podstawową planowanych inwestycji. Oświadczyła za to, że S14 jest już na ścieżce realizacji. A ścieżka ta polega na tym, że wiosną GDDKiA wystąpiła do wojewody łódzkiego o wydanie decyzji ZRID dla dwóch odcinków S14. Decyzje te mają być wydane w listopadzie lub grudniu, po czym "nie zwlekając" rząd ma ogłosić przetargi. Te powinny zostać rozstrzygnięte wczesną wiosną. Minister Wasiak powiedziała, że budowa S14 będzie kosztować 1,8 mld zł, z czego 80 procent pokryje Unia. Jeszcze kilka miesięcy temu urzędnicy ministerstwa informowali, że na S14 pieniędzy nie ma, dlatego warto doprecyzować, na jakich przesłankach oparta jest deklaracja rządu. Czy pieniądze są, czy rząd tylko na nie liczy. Co ma też znaczenie w tym kontekście, że dotrzymaniem obietnicy może się zajmować zupełnie inny rząd... W każdym razie na stronie resortu wciąż widnieje niezmieniony projekt rządowego programu, z S14 na szóstym miejscu listy rezerwowej.
