Z wdzięcznością, że ktoś wreszcie o żakach pomyślał i zrobił im prezent. Co - w naszym mieście - żadną normą nie jest. Ale ta moja wdzięczność za prezent szybko zamieniłaby się w bezsilną złość, gdyby - do tego akurat autobusu (czy tramwaju), którym jako student jechałabym darmo - wszedł kontroler. I wlepił mi mandat, nie chcąc słuchać, że przewodniczący obiecywał, zapewniał i to nieraz. A skoro obiecał, to znaczy, że tak jest - wykłócałabym się z kontrolerem. I niepotrzebna byłaby ta kłótnia. Wszak już student wiedzieć powinien, że w Łodzi nikt tyle nie da, ile radny obieca...
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?