Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nocni biegacze w Łodzi. Mówią, że najfajniej biegać pod latarnią

Maciej Kałach
Przed każdym biegiem Adam Rzeczyca, jeden z organizatorów, prowadzi rozgrzewkę, a po niej - rozciąganie
Przed każdym biegiem Adam Rzeczyca, jeden z organizatorów, prowadzi rozgrzewkę, a po niej - rozciąganie Grzegorz Gałasiński
W Łodzi powstała grupa nocnych biegaczy, którzy spotykają się w każdy wtorek o godz. 20.30. Trasa darmowych treningów wiedzie alejkami Parku im. Józefa Piłsudskiego na Zdrowiu.

Widok sporej grupy mężczyzn i kobiet biegnącej wzdłuż ulicy Konstantynowskiej wcale nie oznacza, że goni ich tygrys, który uciekł z pobliskiego zoo. Jeśli to późny wtorkowy wieczór, właśnie obserwujesz spotkanie nocnych biegaczy - co więcej, możesz do nich dołączyć. Grupa zaraz wbiegnie do parku im. Piłsudskiego, którego alejkami wiedzie 5-kilometrowa trasa cotygodniowych treningów.

- Treningów, a nie zawodów - podkreśla Adam Rzeczyca, współorganizator łódzkiej edycji akcji Night Runners, obecnej już w 14 miastach Polski.

Pierwsze nocne spotkanie na Zdrowiu odbyło się 7 stycznia. W ostatni wtorek "nightrunnerzy" z Łodzi obchodzili swój mały jubileusz i spotkali się po raz dziesiąty. Pojawiło się ok. 40 osób. Część pobiegła w grupie prowadzonej przez Adama, pokonującej trasę w pół godziny (czyli 1 kilometr w 6 minut), inni biegali przez 35 minut (1 km w 7 minut) w grupie Mai Miechowieckiej. W planach jest powołanie grupy najszybszej - 1 km w 5 minut.

Akcja Night Runners znacznie różni się od najpopularniejszych obecnie w Łodzi (i także darmowych) cotygodniowych spotkań biegaczy - czyli 5-kilometrowego parkrunu odbywającego się w soboty w parku im. Poniatowskiego (start o godz. 9, zbiórka kwadrans wcześniej).

- Parkrun to rywalizacja, walka o "życióweczki", czyli osobiste rekordy, a u nas tego nie ma. Jest za to np. zorganizowana rozgrzewka przed treningiem i rozciąganie po nim - opowiada Witek Pawlak, kolejny ze współorganizatorów Night Runners. O nocnym bieganiu powiedziała mu siostra mieszkająca w Poznaniu, gdzie spotyka się nawet setka "nightrunnerów" - i skąd koordynowana jest ogólnopolska akcja.

Według organizatorów, Night Runners to zachęta do biegania dla osób, które późno wracają z pracy i nie mają motywacji do biegania po ciemku.

- Tak całkiem ciemno nie jest, bo biegamy po alejkach oświetlonych latarniami. Ale i tak bywa bardzo "klimatycznie". Najbardziej zapamiętałem widok zaśnieżonego lunaparku podczas jednego ze styczniowych treningów - wspomina Witek.

W marcu humory także wszystkim dopisują. - A co się dzieje, gdy ktoś bez formy przestaje nadążać za wybraną grupą - pytam biegnącą obok doświadczoną "nightrunnerkę". - Zostawiamy go na pożarcie wilkom - odpowiada dziewczyna.

Po treningu oparta nogą na ławce rozciąga się Anna Salamon, w dzień animatorka zajęć z dziećmi.

- Biegam w grupie z wolniejszym tempem, bo wtedy mogę rozmawiać i poznawać nowe osoby. Ta akcja daje poczucie bezpieczeństwa. W kilkudziesięcioosobowej grupie nawet po zmroku w środku parku można czuć się pewnie - mówi Anna. Uczestnicy Night Runners zbierają się i żegnają na granicy parku z ul. Srebrzyńską (ok. 200 metrów od jej skrzyżowania z al. Unii Lubelskiej). Być może, latem pora spotkań zostanie przesunięta na późniejszą (aby wciąż biegać po zmroku), ale na razie obowiązuje godz. 20.30.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki