Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nosiła kleszcze chirurgiczne w brzuchu. W którym szpitalu w Piotrkowie je zaszyli?

kw
Pacjentka z Piotrkowa, której lekarze zostawili kleszcze chirurgiczne w brzuchu, w ciągu dwóch ostatnich lat przeszła nie jedną, a dwie operacje. 25-letnia pani Angelika operowana była także w Powiatowym Centrum Matki i Dziecka w Piotrkowie. Dyrektor Samodzielnego Szpitala Wojewódzkiego im. Kopernika, gdzie kobieta przeszła pierwszą operację - wycięcia śledziony - złożył zawiadomienie do prokuratury.CZYTAJ DALEJ NA NASTĘPNYM SLAJDZIE
Pacjentka z Piotrkowa, której lekarze zostawili kleszcze chirurgiczne w brzuchu, w ciągu dwóch ostatnich lat przeszła nie jedną, a dwie operacje. 25-letnia pani Angelika operowana była także w Powiatowym Centrum Matki i Dziecka w Piotrkowie. Dyrektor Samodzielnego Szpitala Wojewódzkiego im. Kopernika, gdzie kobieta przeszła pierwszą operację - wycięcia śledziony - złożył zawiadomienie do prokuratury.CZYTAJ DALEJ NA NASTĘPNYM SLAJDZIE archiwum Polska Press
Pacjentka z Piotrkowa, której lekarze zostawili kleszcze chirurgiczne w brzuchu, w ciągu dwóch ostatnich lat przeszła nie jedną, a dwie operacje. 25-letnia pani Angelika operowana była także w Powiatowym Centrum Matki i Dziecka w Piotrkowie. Dyrektor Samodzielnego Szpitala Wojewódzkiego im. Kopernika, gdzie kobieta przeszła pierwszą operację - wycięcia śledziony - złożył zawiadomienie do prokuratury.

Tydzień temu opinię publiczną zelektryzowała informacja o 25-latce z Piotrkowa, której lekarze po operacji zostawili w jamie brzusznej zacisk, inaczej kleszcze chirurgiczne. Pani Angelika miała z narzędziem przypominającym nożyczki chodzić dwa lata - to wtedy przeszła poważną operację w SSW im. Kopernika w Piotrkowie.

Ciało obce w brzuchu pacjentki także odkryli lekarze tego szpitala, ale ostatecznie kobieta zgłosiła się do placówki w Bełchatowie, gdzie usunięto kleszcze. To duże narzędzie - miało aż 16 cm długości i sięgało w ciele pacjentki od miednicy do trzeciego żebra...

Dyrektor SSW, Marek Konieczko, zaraz po ujawnieniu zdarzenia, powołał specjalną komisję, która miała wyjaśnić okoliczności zaniedbania. Według pierwszych ustaleń - na podstawie dokumentacji operacji z 2017 roku, liczba narzędzi używanych podczas operacji, zgadzała się z liczbą tych, które policzono już po zabiegu.

Ale pojawiły się nowe informacje...

Do operacji usunięcia śledziony w szpitalu na Rakowskiej doszło dwa lata temu, w czerwcu 2017 roku. Z kolei w ubiegłym roku, 25-latka była operowana w Powiatowym Centrum Matki i Dziecka w Piotrkowie. Miała tu wykonywane cesarskie cięcie.

W związku z nowymi faktami, dyrektor Konieczko w piątek, 16 sierpnia złożył zawiadomienie do prokuratury w Piotrkowie, która ma wyjaśnić jak i w którym szpitalu ostatecznie doszło do tak rażącego i karygodnego zaniedbania.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak postępować, aby chronić się przed bólami pleców

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki