Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nowa wojna dyplomatyczna z Izraelem. Tym razem chodzi o reprywatyzację

Witold Głowacki
Witold Głowacki
Adam Jankowski
Kolejny kryzys dyplomatyczny na linii Izrael-Polska. Rząd Izraela bardzo gwałtownie, wręcz z furią, zareagował na podpisanie przez prezydenta Andrzeja Dudę uchwalonej niedawno nowelizacji Kodeksu Postępowania Administracyjnego. Dla nas to zmiana, która zamyka przynajmniej część dróg do tak zwanej „dzikiej reprywatyzacji”. Izrael dopatruje się w tym jednak zamachu na prawa majątkowe spadkobierców ofiar Holocaustu.

Spore, jeśli nie podstawowe, znaczenie mają tu kwestie polityki wewnętrznej Izraela. Nowy, powołany w czerwcu rząd tego państwa robi wszystko, by odróżnić się od poprzedników i rozpocząć „zmianę” po „erze Netanjahu”. Tworzy go nieco egzotyczna koalicja ośmiu ugrupowań - a względnie gorący jak na kwestie polityki zagranicznej Izraela temat relacji z Polską odgrywał i odgrywa niemałą rolę w polityce wewnętrznej tego kraju. Zdaniem współtwórców nowej koalicji Netanjahu był wobec Polski zbyt ustępliwy .

W wojnie o nowelizację KPA na pierwszą linię frontu wszedł minister spraw zagranicznych Izraela Jair Lapid. W sobotę ogłosił on na Twitterze, że nowelizując Kodeks Postępowania Administracyjnego Polska „przyjęła - nie po raz pierwszy - niemoralną, antysemicką ustawę”. I sięgnął po dyplomatyczną artylerię ciężką, doprowadzając do sytuacji bliskiej zawieszeniu stosunków dyplomatycznych między Tel Awiwem a Warszawą.

W sensie zarówno retorycznym, jak i formalnym, to najostrzejszy kryzys dyplomatyczny między Izraelem a Polską od momentu ponownego nawiązania stosunków miedzy obydwoma krajami, co miało miejsce w 1990 roku.

„Dziś wieczorem poleciłem charge d’affaires naszej ambasady w Warszawie, aby natychmiast wróciła do Izraela na konsultacje, na czas nieokreślony” - napisał też Lapid. Poinformował również, że „nowy ambasador Izraela w Polsce, który miał wyjechać do Warszawy, na razie pozostanie w kraju”.

Na tym nie koniec. Lapid zażądał również, by do Tel Awiwu nie wracał przebywający obecnie na wakacjach ambasador Polski Marek Magierowski. „Powinien on wykorzystać czas, który ma do dyspozycji, aby wyjaśnić Polakom, co Holokaust oznacza dla obywateli Izraela i do jakiego stopnia nie będziemy tolerować pogardy dla pamięci tych, którzy zginęli i dla pamięci Holokaustu. Na tym nie poprzestaniemy” - napisał także Lapid - i stwierdził, że Izrael właśnie konsultuje się ze Stanami Zjednoczonymi co do podjęcia dalszych kroków przeciwko Polsce.

Do sprawy odniósł się premier polski. Mateusz Morawiecki oświadczył w mediach społecznościowych, że decyzja Izraela o obniżeniu rangi dyplomatycznej reprezentacji w Warszawie jest bezpodstawna i nieodpowiedzialna, a słowa izraelskiego rządu „budzą oburzenie każdego uczciwego człowieka”. Szef rządu poinformował również, że podjął decyzję o bezpiecznym transporcie do Polski dzieci ambasadora Marka Magierowskiego.

W zamieszczonym na Facebooku wpisie szef polskiego rządu stwierdza, że „dzika reprywatyzacja doprowadziła w Polsce do wielu ludzkich tragedii”. Premier Morawiecki dodał też, że „ nikt, kto zna prawdę o Holokauście i cierpieniach Polski w czasie II wojny światowej, nie może godzić się na taki sposób prowadzenia polityki. (...) Jeżeli rząd Izraela nadal będzie w ten sposób atakował Polskę, będzie to miało również bardzo negatywny wpływ na nasze relacje - zarówno dwustronne, jak i te na forach międzynarodowych - napisał.

Trzeba dodać, że obecny szef izraelskiego MSZ jeszcze przed objęciem funkcji wielokrotnie wypowiadał się bardzo krytycznie o Polsce i doszukiwał się „udziału” Polaków w zbrodni Holokaustu. Był i jest to polityk, którego retoryka nosi wyraźne znamiona polonofobii - co zresztą w izraelskiej polityce wewnętrznej znajduje pozytywny oddźwięk w niektórych grupach elektoratów.

Lapid nie jest jednak sam - nie można go uznać za harcownika samotnie wypuszczonego na mniej lub bardziej straceńczy rajd przeciwko Polsce. Po pierwsze, jest jednym z dwóch najważniejszych liderów koalicji rządzącej Izraelem, po drugie zaś, za dwa lata - na mocy umowy koalicyjnej - ma objąć funkcję premiera. Równolegle z Lapidem bardzo ostro wypowiedział się także premier Izraela Naftali Bennet. „Izrael z ogromną powagą traktuje zaaprobowanie prawa, które uniemożliwia Żydom otrzymywanie odszkodowań za mienie, które zostało im ukradzione w czasie Holokaustu i ubolewa nad faktem, że Polska zdecydowała się dalej krzywdzić tych, którzy stracili wszystko” - napisał w sobotę w specjalnym oświadczeniu szef izraelskiego rządu.

Burza wokół nowelizacji zaczęła się jeszcze przed jej podpisaniem przez prezydenta. W sprawę wmieszał się m.in. amerykański Departament Stanu, protestowały również organizacje żydowskie. Polski MSZ odpowiadał, że u podstaw nowelizacji legła „potrzeba zapewnienia zaufania obywateli do państwa i realizacji zasady pewności prawa”. Resort tłumaczył też, że „Możliwość podważenia decyzji władz publicznych nie może być nieograniczona czasowo”.

Z polskiego punktu widzenia nowelizacja KPA ma zupełnie inną rolę niż ta, której dopatruje się rząd Izraela. Określenie na 30 lat maksymalnego terminu, do którego można kwestionować wydane z naruszeniem prawa decyzje administracyjne, ma kluczowe znaczenie dla zakończenia procesu tzw „dzikiej reprywatyzacji”, którego skutków doświadczyli zwłaszcza mieszkańcy największych polskich miast z Warszawą na czele. W jej wyniku całe kamienice trafiały w ręce osób i zorganizowanych grup profesjonalnie zajmujących się „skupem roszczeń” reprywatyzacyjnych do nieruchomości a następnie dochodzeniem praw do nich w sądach. Niejednokrotnie do reprywatyzacji dochodziło przy skrajnie wątpliwych podstawach prawnych - kamienice i place „odzyskiwali” kuratorzy lub pełnomocnicy osób, co do których istniało znaczące prawdopodobieństwo, że mogły stracić życie jeszcze podczas II wojny światowej.

W wyniku reprywatyzacji tracili przede wszystkim lokatorzy i nowi właściciele nieruchomości, w wypadku których od lat 40. i 50., gdy zapadały zaskarżane decyzje administracyjne, bardzo często wykształcał się nowy, nierzadko całkiem zagmatwany stan prawny.

Rzecz jasna proces reprywatyzacyjny przekreślał późniejsze nabyte na różne sposoby prawa lokatorów i nowych właścicieli czy współwłaścicieli nieruchomości. Na skutek decyzji reprywatyzacyjnych swoje siedziby traciły również instytucje publiczne, w tym na przykład szkoły. Kwestia „dzikiej reprywatyzacji” stała się zresztą dość istotnym tematem politycznych sporów w Polsce, co zarazem znacząco opóźniło wprowadzenie w życie prawa ograniczającego ten proceder.

Obecna nowelizacja KPA miała swe podstawy w wyroku Trybunału Konstytucyjnego - i to sprzed 6 lat. Trybunał Konstytucyjny jeszcze w maju 2015 roku - czyli w czasach prezesury Andrzeja Rzeplińskiego i przed wyborami, w których PiS wziął władzę - orzekł niezgodność z konstytucją przepisów KPA według których wydane z rażącym naruszeniem prawa decyzje administracyjne mogły być uznawane za nieważne bez żadnego okresu przedawnienia. Było to szczególnie ważne właśnie w kontekście „dzikiej reprywatyzacji”, bo ewentualne uczynienie zadość sprawiedliwości wobec dawnych właścicieli stało niemal zawsze z w sprzeczności z interesem nowych lokatorów nieruchomości. - Jest to zakończenie stanu niepewności, kiedy to nabyte w dobrej wierze mieszkania i nieruchomości, mogły zostać odebrane zwykłą decyzją administracyjną, gdy znalazł się ich właściciel sprzed ponad 70 lat. Praktyka pokazała, że często właściciele ci byli fikcyjni, a kosztem dziesiątek tysięcy ludzi wyrzucanych na bruk bogaciły się grupy przestępcze”- mówił po podpisaniu ustawy prezydent Andrzej Duda.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Najlepsze atrakcje Krakowa

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Nowa wojna dyplomatyczna z Izraelem. Tym razem chodzi o reprywatyzację - Portal i.pl

Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki