Nowe mieszkania są coraz mniejsze

Bank podkreśla, że w 2015 r. oddawane są najskromniejsze domostwa od dekady. W szczytowym momencie hossy na rynku nieruchomości, czyli w październiku 2008 r., przeciętna powierzchnia mieszkania deweloperskiego wynosiła w Polsce 68,3 mkw. Dziś przeciętny metraż to 59,2 mkw.

Tak małych wartości nie notowano od początku prowadzenia statystyk, czyli od 2006 r. 

Trzeba pamiętać, że wszystkie programy wspierające zakup mieszkań przez młode małżeństwa, również preferowały lokale tanie i nie za duże

- Od kilku lat trend jest ewidentny. Sprzedają się mieszkania zdecydowania mniejsze. Preferencje klientów oscylują w granicach 50-60 mkw. - mówi Radosław Wiśniewski, wiceprezes łódzkiej spółki Real Development. - Inwestycje, które rozpoczynały się przed kryzysem, miały inną strukturę mieszkań. Było więcej lokali 70-metrowych, zdarzały się mieszkania powyżej 100 metrów. Tyle, że one sprzedawały się relatywnie taniej, były więc mniej opłacalne. I z reguły sprzedawały się także jako ostatnie. Poza tym trzeba pamiętać, że wszystkie programy wspierające zakup mieszkań przez młode małżeństwa, również preferowały lokale tanie i nie za duże - dodaje Radosław Wiśniewski, tłumacząc dlaczego w podobnych z zewnątrz blokach, z roku na rok znajdują się coraz mniejsze mieszkania.

Oczywiście, wszystkie te zjawiska mają źródło w podstawowej kwestii, jaką są możliwości finansowe nabywców. 10 lat temu cena  metra kwadratowego przewyższała nieco średnią płacę brutto w Łodzi, w latach hossy mieszkania drożały dużo szybciej, niż rosły płace, w chwili obecnej relacja ta znów się spłaszczyła i jest podobna do tej, sprzed 10 lat.

Tyle, że na dużo wyższym poziomie.

. To oznacza kredyt na pół życia. 

Dlatego eksperci podkreślają, że deweloperzy poszli po rozum do głowy i przez wiele lat budowali coraz mniejsze mieszkania. Zostawiając jednocześnie klientom większą swobodę co do tego, ile chcą zmieścić pomieszczeń na danej powierzchni. Radosław Wiśniewski mówi, że dziś na etapie projektu zakłada się, że nabywca na swoich 60 metrach będzie mógł zrobić dwa duże pokoje, ale na upartego, zmieści i cztery małe. 

- Kilka lata temu nie mogło wyjść nic sensownego z takich przeróbek. Dziś już na etapie projektu myśli się, żeby można było zrobić pomieszczenie może nieduże, ale dobrze oświetlone, łatwe do wypełnienia meblami. Na ile to możliwe, unika się ścian nośnych w mieszkaniach – tłumaczy Radosław Wiśniewski.

Bartosz Turek z Lion’S Banku przewiduje, że wkrótce wskaźniki te mogą drgnąć w górę - na początek na rynku deweloperskim. A to dlatego, że oddawane zaczynają być mieszkania, których budowa zaczęła się z powrotem lekkiego optymizmu, czyli w 2013 r. Przekonanie to wzmacnia fakt, że stopy procentowe są najniższe od lat, co zwiększa nieco dostępność kredytów. W  przypadku domów jednorodzinnych, wzrost powierzchni może być odnotowany za ok. 3 lata, jako że cykl takiej inwestycji zajmuje średnio 5 lat.