Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nowy prezes lotniska ma od czego się odbić

Agnieszka Jasińska
Agnieszka Jasińska
Agnieszka Jasińska Grzegorz Gałasiński
Do konkursu na stanowisko prezesa łódzkiego lotniska zgłosiło się 15 osób. Dużo. Kiedy łódzka straż miejska jeszcze miała pieniądze na etaty i rekrutowała pracowników, tyle samo osób starało się o posadę funkcjonariusza. Tamci kandydaci podkreślali, że chcą pracować dla straży miejskiej, bo praca jest stabilna. Nie odstraszały ich zarobki 1 tys. 600 zł. Liczył się etat i regularny przelew pensji. W przypadku prezesa łódzkiego lotniska o stabilizacji trudno mówić. Może się okazać, że po wyborach pożegna się ze swoją funkcją. Kusić mogą za to zarobki. To 20 tys. zł miesięcznie.

Jest o co walczyć. Tym bardziej, że już na początku swoich rządów nowy prezes lotniska będzie mógł ogłosić pierwszy sukces. Innego wyjścia nie ma. Wszystko wskazuje na to, że w listopadzie, pierwszy raz od kilkunastu miesięcy, wzrośnie liczba pasażerów na Lublinku. Cud? Niekoniecznie. Niżej już upaść się raczej nie da. W listopadzie ubiegłego roku Lublinek obsłużył 15 tys. 984 pasażerów. Trzeba byłoby się bardziej postarać, żeby nie przekroczyć tej liczby. Chociaż oczywiście wszystko jest możliwe.

Jeśli listopadowe słupki z pasażerami pójdą w górę, możemy spodziewać się konferencji prasowej z fanfarami. Nowy prezes lotniska zapewne będzie chciał poinformować o swoim pierwszym sukcesie i zapewnić, że to dopiero początek całego pasma sukcesów. Wspomni do tego o swoich poprzednikach, którzy o wynikach z plusem mogli tylko pomarzyć.

Zanim jednak lotnisko ogłosi tak sukces, warto ostudzić emocje. Kilkanaście czy kilkadziesiąt tysięcy pasażerów to naprawdę niewiele w porównaniu z innymi lotniskami. We wrześniu port w Krakowie obsłużył ponad 372 tys. osób, we Wrocławiu - 217 tys. pasażerów, a Gdańsk chwali się wynikiem ponad 334 tys. pasażerów. Łódzkie lotnisko we wrześniu odprawiło niewiele ponad 28 tys. pasażerów. Zanim więc nowy prezes zdecyduje się na ogłaszanie sukcesu, proponuję porównać wyniki z innymi lotniskami. Jeśli u nas będzie kilkadziesiąt, a w innych miejscach - kilkaset, to jeszcze naprawdę daleka droga do radości.

Ciekawe czy na takiej konferencji pojawi się wiceprezydent Marek Cieślak, który lubi sukces i konferencje. Z dumą na przykład ogłaszał połączenia na konferencji 4YOU Airlines. Nie było go jednak już na sesji rady miejskiej, kiedy radni, po głośnej katastrofie firmy, pytali o przyszłość lotniska. Wiadomo, sukces ma wielu ojców, porażka jest zawsze sierotą. Cieślak podczas konferencji o nowych połączeniach powiedział, że albo 4YOU, albo lotnisko znika z powierzchni ziemi. Teraz pewnie będzie mniej rozmowny i konferencje na lotnisku będzie omijać szerokim łukiem.

O kandydatach na fotel prezesa lotniska wiemy niewiele. Wiadomo, że są mniej lub bardziej związani z branżą lotniczej. To nie tylko łodzianie. Jeśli prezesem zostanie ktoś spoza Łodzi, zapewne będzie upominał się o mieszkanie od miasta. Tak było w przypadku poprzedniego prezesa Przemysława Nowaka. Mieszkanie kosztowało 2,5 tys. zł miesięczne i wzbudzało wiele kontrowersji. Dlatego przed wyborami są marne szansę na to, że nowy prezes także dostanie takie mieszkanie. Co innego, gdyby został prezesem po wyborach.

Nowy szef portu będzie musiał mieć grubą skórę. Radni na pewno przed wyborami nie oszczędzą lotniska i jego kiepskiej kondycji.

Z 15 kandydatów do rozmów kwalifikacyjnych zaproszono tylko szóstkę. Każdy musiał pisemnie przedstawić syntetyczne opracowanie na temat lotniska. Komisja zwracała uwagę na meritum zawartych w opracowaniu informacji oraz na formę i dbałość ich przygotowania. Skoro mowa o formie i dbałości przygotowania, można się domyślać, że wybrani kandydaci potrafią pisać bezbłędnie, nie robią literówek i błędów gramatycznych. Zupełnie bez szans byłby tu prezydent Bronisław Komorowski, którego "bulu i nadzieji" do dziś spędzają sen z oczu polonistom.

Dobrze wiedzieć, że losy łódzkiego lotniska nie są obojętne marszałkowi województwa. Urząd nie ma przedstawiciela w Radzie Nadzorczej, która będzie przesłuchiwać kandydatów. Wystąpił za to z wnioskiem, by jego przedstawiciel był obecny na przesłuchaniu.

Na forach internetowych ostatnio pojawiało się wiele wpisów "nic nie umiem, nic nie wiem, chętnie zostanę prezesem lotniska i będę zarabiał 20 tys. zł". Niestety, dotychczasowi zarządzający portem nie cieszyli się dobrą opinią wśród łodzian. I ta opinia była coraz gorsza wraz z kolejnym spadkiem liczby pasażerów oraz połączeń. Nie byłoby jednak prawdą, że łódzkie lotnisko to wszystko co najgorsze. Udało się przecież uruchomić połączenie do portu przesiadkowego. Świetne wyniki ma cargo. W sierpniu na przykład cargo mogło pochwalić się 143 procentowym wzrostem. Takich wzrostów życzymy nowemu prezesowi lotniska w ruchu pasażerskim. Jest od czego się odbić.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki