Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

O kremacji

O. Paweł Gużyński, dominikanin
O. Paweł Gużyński, dominikanin
O. Paweł Gużyński, dominikanin archiwum
Jeśli miałbym zadeklarować, jak sam chciałbym być pogrzebany, to powiem szczerze, że chciałbym, aby odbyło się to w sposób tradycyjny. Nie chciałbym być kremowany. Słowo "tradycyjny" należy wziąć, oczywiście, w cudzysłów, ponieważ obie formy pochówku są od zawsze znane w historii ludzkości.

Dlaczego bliższa jest mi forma pochówku ciała bez kremacji szczątków ludzkich? To jest związane najzwyczajniej w świecie z teologią chrześcijańską i takim, a nie innym, pojmowaniem faktu śmierci i zmartwychwstania. Dlatego ten list episkopatu przyjmuję z akceptacją. Już wcześniej były naciski Watykanu na nasz episkopat, żeby te sprawy uporządkować. Domagano się nawet większej restrykcyjności niż to, na co się zgodził episkopat.

Czy episkopat nie za późno wystąpił z tym listem? Tak, te sprawy można było uporządkować już dziesięć lat temu. Chociaż tak na dobrą sprawę episkopat tutaj niczego nowego nie wniósł. Bardzo pożyteczną rzeczą jest to, że zostaną uporządkowane teksty liturgiczne. Nie było do tej pory tekstów liturgicznych do pochówków skremowanych zwłok. Trzeba było na własną rękę dostosowywać teksty do tej formy grzebania zmarłego, jak też cały rytuał. Księża mieli nieraz z tym problem. Jeden ksiądz robił to lepiej, drugi gorzej. Jeden wymyśli z głowy coś absurdalnego - a tak, niestety, bywa - a inny całkiem w porządku.

Nie słyszałem o tym, by ktoś miał problemy, jeśli chciał pochować swoich bliskich w urnie, bo na przykład ksiądz się nie zgadzał. Ja sam nie odradzałem nigdy pochówku w tej postaci. Dwa razy rozmawiałem z rodziną, która zastanawiała się, w jakiej formie ma pochować bliską osobę. Powiedziałem, co o tym sądzę.

Nie myślę z niechęcią o pochówkach w urnie, natomiast myślę z troską o ludziach. Uroczystość pogrzebowa jest jedną z tych naturalnych sytuacji, kiedy jest zgromadzonych mnóstwo osób. I to nie tylko wierzących. Dla mnie, jako dla duszpasterza, jest to wyjątkowa okazja, by tak powiedzieć kazanie, tak poprowadzić całą uroczystość, żeby budzić wiarę, żeby apostołować. Patrząc z tej perspektywy, to lepszym nośnikiem teologicznym będzie dla mnie pochówek klasyczny. To jest głęboko zakorzenione w narracji chrześcijańskiej. W biblijnych opowieściach szczątki ludzkie odgrywają pewną rolę. Jeśli nawiązuję w mowie pogrzebowej do tekstów biblijnych, np. do wizji Ezechiela, gdzie wszystkie kości zostaną na nowo poskładane i obrastają tkanką i Bóg mówi: "Ożywię was wszystkich", to dla mnie ważny jest fakt istnienia tych szczątków.

Czy księża będą teraz odradzać wiernym kremowanie zwłok? Jaka będzie praktyka, zobaczymy. Życie uczy, że wszystko może się zdarzyć.
not. Joanna Leszczyńska

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki