28-letni przedsiębiorca z Pomorza zawarł porozumienie z MOSIR-em w sprawie zabezpieczania plenerowych imprez na Stawach Jana. Do pracy wynajął kilku mężczyzn z Łodzi.
Początkowo Pomorzanin wypłacał pensję swym pracownikom regularnie. W ostatnich tygodniach zerwał z nimi kontakt i rozwiązał umowę z MOSIR-em. Ochroniarze postanowili odszukać mężczyznę, by odzyskać swoje pieniądze. Udało im się ustalić miejsce zamieszkania jego partnerki.
6 sierpnia po północy, mężczyźni podjechali pod jej dom i czekali aż para wyjdzie na zewnątrz. Gdy chcieli wsiąść do taksówki, ochroniarze podeszli do nich. Po krótkiej rozmowie 28-latek został zaciągnięty do samochodu, którym przyjechali ochroniarze.
Znajoma pokrzywdzonego zaalarmowała policję. Mężczyzn udało się znaleźć w okolicach Stawów Jana. Jak wynika z dotychczasowych ustaleń, ponieważ Pomorzanin nie był on w stanie wywiązać się ze zobowiązań finansowych, pracownicy zamierzali pojechać wraz z nim do Gdańska, gdzie mieszkał, aby otrzymać rekompensatę.
Mężczyźni zostali już przesłuchani, trzech usłyszało zarzuty stosowania przemocy w celu wymuszenia zwrotu wierzytelności, co zagrożone jest karą pozbawienia wolności do lat 5. Do tej pory nie byli notowani.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?