Adamek vs Włodarczyk
Na polskim podwórku jest sporo zestawień, które mogą zelektryzować kibiców. Najlepszym wydaje się starcie Tomasza Adamka (52-5) z Krzysztofem Włodarczykiem (53-4-1). Obaj to byli mistrzowie świata, którym kolejne tytuły raczej w najbliższej przyszłości nie grożą. 41-letni już "Góral" nadal jest w niezłej formie i nie chce żegnać się z ringiem. Pięć lat młodszy "Diablo" po październikowym laniu od Murata Gassijewa (nokaut w trzeciej rundzie) poszuka pewnie większych pieniędzy w wadze ciężkiej. Wygrana może być dla jednego z zasłużonych pięściarzy trampoliną do walki o najwyższe cele. Przegrany pocieszy się sporą wypłatą.
McGregor vs Ferguson
W świecie MMA największym nazwiskiem bezsprzecznie jest Conor McGregor (21-3). Pytanie tylko, czy po bokserskiej walce z Floydem Maywatherem Jrem (zarobił na niej, jak sam twierdzi, ok. 100 mln dolarów) wróci do Oktagonu za dużo mniejsze pieniądze. Możliwości walki z Irlandczykiem - formalnie wciąż mistrzem UFC wagi lekkiej - nie może doczekać się tymczasowy czempion tej kategorii, Tony Ferguson (23-3), który wygrał dziesięć ostatnich walk w jednej z najsilniej obsadzonych kategorii wagowych UFC. W kolejce czeka też niepokonany Chabib Nurmagomiedow (24-0). Rosjanin mógł przeskoczyć w kolejce Fergusona, ale wycofał się z walki z Amerykaninem, tłumacząc się problemami ze zbijaniem wagi.
St-Pierre vs McGregor
Tak naprawdę każda walka McGregora jest murowanym hitem. Dopełnienie trylogii z Natem Diazem? Oczywiście. Pojedynek z trzeci już pas UFC, z mistrzem wagi półśredniej Tyronem Woodleyem? Jak najbardziej. Rozbić bank może jednak starcie z Georgesem St-Pierrem (26-2). Legenda UFC w listopadzie wróciła do Oktagonu po czterech latach przerwy i przed czasem pokonała mistrza wagi średniej, Michaela Bispinga. Kanadyjczyk zapowiadał, że kolejne pojedynki chce toczyć w kategorii półśredniej (McGregor walczył w tym limicie z Diazem). Gdyby stawką był pas, Irlandczyk mógłby się jednak pewnie porwać nawet na dywizję do 84 kg.
Miocic/Ngannou vs Velasquez
Rozum podpowiada, by w tym miejscu umieścić zestawienie genialnego "Mighty Mouse'a", czyli Demetriousa Johnsona (27-2-1) z TJ-em Dilashawem (15-3). Na walkę mistrzów kategorii do 57 i 61 kg mało kto zarwie jednak noc. Za to pojedynek o tytuł wszechwag wzbudzi dużo większe emocje. Jako pretendenta widzimy Caina Velasqueza (14-2), jednego z najlepszych "ciężkich" w historii, który - miejmy nadzieję - w 2018 roku upora się już z kontuzjami, przez które nie walczył od kilkunastu miesięcy. Nie jesteśmy jednak pewni, co do mistrza. Stipe Miocic (17-2) 20 stycznia zmierzy się z Francisem Ngannou (11-1), którego ciosy mają przerażającą siłę - pięciu ostatnich rywali przekonało się o tym już w pierwszej rundzie. Zapowiadają się głośne grzmoty.
