Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Od żyraf do Unionteksu

Sowa z dziupli
Sławomir Sowa
Sławomir Sowa Dziennik Łódzki/archiwum/Grzegorz Gałasiński
Pożar w Unionteksie powinien być początkiem refleksji co Łódź chce i może zrobić, aby jej największe bogactwo - stare kompleksy fabryczne - przestało być jej największym przekleństwem. Tak jak sprawa śmierci żyraf stała się asumptem do przyjrzenia się stanowi łódzkiego zoo. Pytanie, jakie wnioski zostaną wyciągnięte z pożaru w Unionteksie.

Z najazdem hordy wandali na łódzkie zoo było prościej. Śmierć dwóch żyraf waży na skali emocji więcej niż śmierć martwych fabryk. A im większe emocje, tym większy nacisk na władze miasta, aby coś zrobić. Środek zaradczy w przypadku zoo był stosunkowo prosty - monitoring i wzmocnienie ogrodzenia, a także stosunkowo tani - milion złotych. Z Unionteksem już nie jest tak prosto. Właścicielem nie jest miasto, lecz Opal, można powiedzieć Opal w opałach. Po pożarze prezydent Hanna Zdanowska zaczęła szukać kontaktu z Opalem, aby poznać jego dalsze plany. Tak jakby do pożaru nie była to sprawa godna uwagi władz miasta.
Można zrozumieć prezydent Zdanowską, że wejście Opala do Unionteksu jest schedą po prezydencie Kropiwnickim. Ale jak się rządzi, to się bierze odpowiedzialność. Także za coś, za co pozornie odpowiada kto inny, na przykład Opal. Ktokolwiek by nie był właścicielem niegdysiejszej fabryki, to ta fabryka nadal będzie w Łodzi.
Sławomir Sowa

Zapisz się do newslettera

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki