Czy można te wszystkie rozstania z klubem z Piłsudskiego 138 łączyć osobą Przemysława Klementowskiego? - W żadnym wypadku - uważa Przemysław Klementowski, który będzie kierował Widzewem jeszcze do końca tego roku. - Ja zrezygnował z prac w zarządzie i to już się nie zmieni. Jeśli chodzi o trenera Marcina Płuskę, to sprawa jest indywidualna. Z koleiJurand Wawrzonkiecz, który jest od wielu lat moim kolegą czuł po prostu presję na sobie i zdecydował, że czas najwyższy odpocząć. Doszedł więc do wniosku, że czas najwyższy zmienić miejsce pracy. Nie chciałbym jednak mówić w jego imieniu.
Sternik Widzewa zajął także stanowisko w sprawie piłkarzy, któłrzy znaleźli się na „czarnej liście” trenera Radosława Mroczkowskiego i raczej nie zobaczymy ich wiosną w barwach łódzkiego klubu. Chodzi zaś o Roberta Demjana, Sebastiana Kamińskiego, Bartłomieja Niedzielę, Damiana Paszlińskiego, Marcina Pieńkowskiego i Marcina Pigiela. Gruzin Nika Kwantaliani już rozwiązął kontrakt z Widzewem. - Nigdy nie wtrącałem się i nie wtrącam w pracę trenera, ani też w transfery które zatwierdzał. Pozyskaliśmy piłkarzy, których Radosław Mroczkowski sam chciał. Nikogo mu nie narzucaliśmy. Proszę też pamiętać, że w piłce nożnej nigdy nie ma pewności. Czasem jest tak, ze w jednym klubie piłkarz nie wypali, a w innym gra jak z nut. Trener wie co robi.
Na pytanie o ewentualne zimowe transfery Przemysław Klementowski odpowiada. - Transfery są konieczne, widziałbym przynajmniej dwóch solidnych piłkarzy w środku pola. To priorytet. Jeśli uda się rozwiązać kontrakt z Robertem Demjanem, to trzeba pozyskać napastnika. Myśląc o transferach trzeba jednak wpierw rozwiązać kontrakty z piłkarzami, których trener nie widzi w kadrze na rundę wiosenną. Nie może być tak, że mamy na liście płac powiedzmy 50 piłkarzy. Tak, przyznaję że rozgląda my się za nowymi piłkarzami i nie tylko w Polsce. Zgłaszają się też do nas różne grupy menadżerskie. Na razie jednak nie mamy upatrzonego nikogo konkretnego.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?