18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Odrobili lekcję

Witaszczyk na dziś
Jerzy Witaszczyk
Jerzy Witaszczyk Dziennik Łódzki/archiwum/Grzegorz Gałasiński
Po wizycie Mitta Romneya w Polsce można powiedzieć, że jego ludzie odrobili lekcję polskiego. Potencjalny konkurent Obamy w wyborach prezydenckich mówił to, co Polacy w Polsce i USA chcieli usłyszeć. Że Amerykanie są nam wdzięczni za pomoc w uzyskaniu niepodległości i za odwagę, która inspirowała sojuszników podczas II wojny światowej, i za to, że pomogliśmy światu podnieść "żelazną kurtynę".

Romney dziękował za naszych żołnierzy, którzy walczyli ramię w ramię z ich żołnierzami w Iraku i w Afganistanie. Wspomniał też - a jakże - Jana Pawła II. Rzecz jasna oświadczył, że Polska "nie ma większego przyjaciela i sojusznika niż naród amerykański". Poczuliśmy się pępkiem amerykańskiego świata.

Szczyt maestrii osiągnął jego sekretarz, strofując amerykańskich dziennikarzy, kiedy usiłowali pytać Romneya przed Grobem Nieznanego Żołnierza: "To jest święte miejsce dla narodu polskiego. Pocałujcie mnie w d... Pokażcie trochę szacunku".
Od strony marketingowej wizyta nie różniła się od wizyt gwiazd estrady. Od najdawniejszych czasów, jak tylko coś takiego przyjeżdżało do Polski, chwaliło nas i mówiło, co chcieliśmy usłyszeć. Np. męskie gwiazdy zachwycały się urodą Polek, damskie twierdziły, że zaszokowała ich galanteria Polaków.

Co dla Polski wyniknie z tej wizyty, jeśli Romney zostanie 45. prezydentem USA? Nic. Może z wdzięczności, że był, znów damy się wmanewrować w jakąś amerykańską wojnę? Jeśli na wizycie ktoś skorzysta, to sam Romney. Zdjęcie z Wałęsą może mu przysporzyć trochę głosów.
Jerzy Witaszczyk

Damy ci więcej - zarejestruj się!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki