Szyli posłania dla psów ze schroniska
W muzeum pojawiły się też osoby, które nie potrafią szyć, ale chciały pomóc bezdomnym zwierzętom.
- Jesteśmy sekcją przygotowującą wypełnienie do materacy, tniemy gąbkę tapicerską na mniejsze kawałki - mówią łodzianki Agnieszka Seider i Anna Bator, które również są wolontariuszkami Medoru.
Szyli posłania dla psów ze schroniska
- Obserwujemy, że potrzeb jest dużo, pracownicy tego schroniska naprawdę dbają o dobro zwierząt, staramy się im pomóc.
Problemów z szyciem nie ma za to 12-letnia Martyna, która do muzeum wybrała się w towarzystwie mamy Mai.
Szyli posłania dla psów ze schroniska
- Szyję już od pięciu lat, nauczył mnie dziadek - mówi Martyna. - Kocham zwierzęta, mam nadzieję, że niedługo będziemy mieć w domu psa.
Pani Maja mówi, że rodzina przymierza się do adopcji psa właśnie ze schroniska Medor, a do tego czasu chcą z córką pomóc tak jak potrafią.
Szyli posłania dla psów ze schroniska
Nowe posłania były testowane przez sunię Biankę, która kilka lat temu została adoptowana ze schroniska. Była podopieczna Medora zaaprobowała pracę wolontariuszy.