- Skupiamy się na działalności popularyzatorskiej, stąd nasze wydawnictwa i wykłady - informuje Mirosław Zbigniew Wojalski, wiceprezes łódzkiego TOnZ. - Łodzianie nie znają swoich zabytków i nie potrafią ich pokazać innym.
Wojalski uważa, że ta nieznajomość skutkuje przyzwoleniem na niszczenie zabytków. Dlatego cieszą go wszelkie inicjatywy członków innych stowarzyszeń.
- Wielu działaczy tych aktywniejszych grup jest także naszymi członkami - podkreśla. - Ale rzeczywiście, nam brakuje "zbrojnego ramienia".
- A może pikiety i ostre wystąpienia w obronie zabytków, to nie są zadania TOnZ, tylko władz Łodzi? - pyta Krzysztof Piątkowski, wiceprzewodniczący Rady Miejskiej, który sam aktywnie broni zabytków.
Jednak Mirosław Zbigniew Wojalski przypomina, że TOnZ także walczy, często w sądach. Sztandarowy przykład to batalia prezesa Wiesława Kaczmarka o zachowanie tkalni, w której papież Polak spotkał się z włókniarkami Union-teksu.
- Inwestorzy zachowują się w Łodzi jak w podbitym kraju Trzeciego Świata - narzeka Wojalski. - Boję się , że kiedy w końcu zajmiemy się zabytkami, to ich już nie będzie.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?