Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Orlecka-Sikora: Nawet w Polsce może pojawić się wstrząs sejsmiczny

Marcin Darda
Beata Orlecka-Sikora
Beata Orlecka-Sikora archiwum prywatne
Polska jest obszarem asejsmicznym, czyli obszarem, na którym sejsmiczność jest zjawiskiem bardzo rzadkim. Aczkolwiek dodać trzeba, że wstrząsy mogą również sporadycznie występować na takich obszarach - mówi dr hab. inż. Beata Orlecka-Sikora, kierownik Zespołu Sejsmiczności Indukowanej i Hazardu Sejsmicznego przy PAN, w rozmowie z Marcinem Dardą.

Po ostatnim wstrząsie w okolicach Polkowic pojawiły się komentarze mieszkańców tamtych ziem, że "mają już dosyć tych wstrząsów". A to oznacza, że wcale nie są tam rzadkością.
To wstrząsy, które są efektem prac górniczych i związanego z nimi zaburzenia naturalnego stanu równowagi ośrodka skalnego. Na obszarze Legnicko-Głogowskiego Okręgu Miedziowego są to zjawiska częste, aczkolwiek najczęściej pojawiają się tam wstrząsy słabe, rzadko odczuwalne na powierzchni ziemi. Bardzo silne wstrząsy, mocno odczuwalne na powierzchni, zdarzają się rzadziej, te najsilniejsze raz na kilka lat.

Kiedy mówimy o trzęsieniu ziemi, a kiedy o wstrząsie lub tąpnięciu?
Nie ma definicji, zależnej od skali wstrząsu. Tak się przyjęło, że na zjawiska sejsmiczne indukowane pracami górniczymi mówimy wstrząsy, ale są to małe trzęsienia ziemi. Najczęściej mówimy, że miało miejsce trzęsienie ziemi, jeśli wystąpiło jako efekt naturalnych procesów fizycznych i geologicznych i nie było związane z przemysłem. Tąpniecie zaś jest zjawiskiem, któremu towarzyszy dodatkowo obryw skał w wyrobisku podziemnym.

Mówimy o wstrząsach górniczych, ale o trzęsieniach ziemi w Polsce mówi się od XI wieku, a wtedy nie było jeszcze przemysłu wydobywczego. Żyjemy na jakimś niebezpiecznym sejsmicznie kawałku świata?
Absolutnie nie, ponieważ Polska jest obszarem asejsmicznym, czyli obszarem, na którym sejsmiczność jest zjawiskiem bardzo rzadkim. Aczkolwiek dodać trzeba, że wstrząsy mogą również sporadycznie występować na takich obszarach. W ubiegłym roku zdarzył się taki wstrząs o magnitudzie 3,8 w okolicach Jarocina w Wielkopolsce i to było zjawisko naturalne, niewywołane działalnością człowieka.

To skąd się wzięło, skoro to taka rzadkość w Polsce?
Nawet w rejonach asejsmicznych występują głęboko uskoki, na których może pojawić się wstrząs sejsmiczny na skutek uwolnienia resztkowych naprężeń, co prawdopodobnie miało miejsce w okolicy Jarocina.

Ale czy jest tak, że wstrząsy czy trzęsienia ziemi mogą się zdarzyć w każdym miejscu naszego kraju?
Nie. Jeśli chodzi o Polskę, to mamy takie strefy, gdzie w historii obserwowaliśmy sejsmiczność. To Podhale, ale też północna Polska. Z kolei jeśli chodzi o sejsmiczność indukowaną działalnością człowieka, to jest to oczywiście obszar Górnego i Dolnego Śląska ze względu na dużą liczbę kopalń, m.in. właśnie Legnicko-Głogowski Okręg Miedziowy. Taka działalność, która ingeruje w ośrodek skalny, zmieniając jego stan równowagi, może powodować sejsmiczność. Oczywiście, mówimy tu o ingerencji na odpowiednią skalę.

A kopalnia Bełchatów? Niby głęboko nie kopią, bo to odkrywka. Ale co parę lat jest duży wstrząs. Rok temu aż 3,9 w skali Richtera.
Tak, ponieważ również taka działalność zmienia stan równowagi górotworu. Największy wstrząs, towarzyszący eksploatacji węgla brunatnego w Bełchatowie, wystąpił w 1980 roku i miał magnitudę 4,6. Jak na wstrząs indukowany eksploatacją górniczą, był bardzo duży. W Europie największy wstrząs odnotowano w kopalni potasu w Niemczech - o magnitudzie 5,6.

Na stronie waszego instytutu jest ankieta, gdzie ludzie mogą zgłaszać odczuwane wstrząsy. Często odbieracie takie informacje?
Po każdym większym wstrząsie mieszkańcy, którzy go odczuli, uzupełniają te ankiety i przysyłają, a my na ich podstawie wyznaczamy tzw. izosejsty, czyli izolinie odczuwanego wpływu. To też pomaga w interpretacji zjawiska, w określeniu głębokości oraz mechanizmu, czyli ruchów, które się tam odbyły. Ale jeśli pyta pan o to, czy zdarzają się takie przypadki, że poprzez te ankiety jesteśmy informowani o wstrząsach, o których nie wiedzieliśmy lub o których
nie informowały media, to takich przypadków nie ma. Polska Sieć Sejsmologiczna IGF PAN rejestruje wszystkie wstrząsy sejsmiczne, zarówno naturalne, jak i indukowane działalnością człowieka.

A skąd w nazwie waszego zespołu sformułowanie: hazard sejsmiczny? Próbujecie przewidzieć wstrząsy?
Chodzi o analizę zagrożenia sejsmicznego. Jeśli chodzi o próbę przewidywania wstrząsów, to jest to proces na razie
niesatysfakcjonujący. Przy obecnym stanie wiedzy nie jesteśmy w stanie przewidzieć dokładnie czasu i miejsca wystąpienia wstrząsów. Wiele ośrodków sejsmologicznych na świecie pracuje nad metodami prognozowania wstrząsów. Jednak z drugiej strony, jeśli spojrzeć na zagrożenie, to ludzie cierpią choćby z powodu uszkodzeń budynków po zdarzeniach sejsmicznych. Zadaniem analizy hazardu sejsmicznego jest przewidzenie, jak duże mogą być drgania gruntu w konkretnym czasie i miejscu. Wyniki analiz są potem wykorzystywane przy projektowaniu obiektów, by budować w taki sposób, aby wytrzymały przewidywane drgania. Jest to analiza bardzo przydatna, bo zmniejsza prawdopodobieństwo wystąpienia katastrof budowlanych i tragedii z nimi związanych.

Rozmawiał Marcin Darda

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki