Nasza Loteria

Orlen zakupił pierwszą wyprodukowaną w Polsce lokomotywę wodorową. Z rury wydechowej ulatnia się czysta para wodna

Jacek Zemła
Jacek Zemła
Producentem lokomotywy jest znana z wytwarzania szynobusów, zespołów trakcyjnych oraz tramwajów Pesa Bydgoszcz, a jej właścicielem kilka dni temu został koncern paliwowo-energetyczny Orlen. Zbiorniki lokomotywy mieszczą 175 kg wodoru, w skład systemu trakcyjnego wchodzą też dwa ogniwa paliwowe o mocy 85 kW każde, bateria oraz cztery elektryczne silniki trakcyjne. Rozpędza sie do 90 km/h.

Na 15. Targach Kolejowych TRAKO w gdańskim Centrum Wystawienniczo- Kongresowym AmberExpo zaprezentowano pierwszą wyprodukowaną w Polsce lokomotywę napędzaną wodorem. Pojazd jest niemal bezgłośny, a z rury wydechowej emituje czystą parę wodną. Że potrafi jeździć całkiem szybko i ma sporą siłę uciągu udowodniono organizując przejazd specjalnego pociągu złożonego z wagonów Polregio, prowadzonego "wodorówką" na trasie Gdynia-Hel i z powrotem.

Pierwszym nabywcą wodorowej lokomotywy został Orlen

Producentem lokomotywy jest znana z wytwarzania szynobusów, zespołów trakcyjnych oraz tramwajów Pesa Bydgoszcz, a jej właścicielem kilka dni temu został koncern paliwowo-energetyczny Orlen. Umowa Orlenu z Pesą obejmuje 4-letni pakiet serwisowy, w ramach którego realizowane będą m.in. standardowe przeglądy i ewentualne naprawy. Zbiorniki lokomotywy mieszczą 175 kg wodoru, w skład systemu trakcyjnego wchodzą też dwa ogniwa paliwowe o mocy 85 kW każde, bateria oraz cztery elektryczne silniki trakcyjne. Jest więc to pojazd elektryczny, do którego prąd produkowany jest w jej wnętrzu – w ogniwach wodorowych. Przedstawiciele Pesy informują, że po lokomotywy wodorowe już ustawiła się kolejka klientów. Są to głównie spółki kolejowe, ale także duże zakłady obsługujące własne bocznice.

Produkcja trwała cztery lata

Prace nad zastosowaniem napędów wodorowych do pojazdów szynowych spółka Pesa Bydgoszcz rozpoczęła w 2019 r. Wtedy podjęła ona decyzję, że pierwszą maszyną napędzaną wodorem będzie lokomotywa manewrowa SM42-6Dn. Jej zasadniczym elementem są ogniwa wodorowe, które poprzez baterię trakcyjną zasilają cztery asynchroniczne silniki trakcyjne o mocy 180 kW każdy. Taka moc pozwala na rozwijanie prędkości do 90 km/h. Jedno tankowanie wodoru pozwala na dobową pracę manewrową lokomotywy lub przejechanie ok. 400 km.

– Dzięki tej inwestycji zdobędziemy kompetencje potrzebne do przygotowania kompleksowej oferty na dostawy paliwa wodorowego dla rynku kolejowego. Nasze działania realnie przyczyniają się do transformacji polskiej kolei z wykorzystaniem najnowocześniejszych technologii. Jednocześnie inwestujemy w rozwój zeroemisyjnego transportu publicznego, budując kolejne ogólnodostępne stacje tankowania wodoru w Polsce i za granicą – komentuje transakcje z Pesą Daniel Obajtek, prezes Orlenu.

Orlen inwestuje w paliwo przyszłości

Zgodnie ze strategią Spółki do 2030 roku Orlen ma przeznaczyć 7,4 mld zł na inwestycje w technologie wodorowe oparte o odnawialne źródła energii i technologię przetwarzania odpadów komunalnych do wodoru. Rozwija także swoją sieć ogólnodostępnych, całodobowych stacji tankowania wodoru w Polsce i za granicą. Koncern jeszcze w tym roku uruchomi stacje tankowania wodoru w Poznaniu i Katowicach. Kolejne, w Bielsku-Białej, Gorzowie Wielkopolskim, Wałbrzychu, Krakowie, Włocławku, Gdyni, Pile i Warszawie zostaną oddane do użytku do połowy roku 2025. W Czechach wodór można już zatankować na stacjach Orlen Benzina w Pradze i Litvinovie. Spółka przewiduje, że w ciągu najbliższych 7 lat sieć będzie obejmowała ponad 100 stacji tankowania wodoru. W planach jest 57 stacji w Polsce, 26 na Słowacji i 28 w Czechach.

Orlen oraz Lotos Kolej planują docelowo całkowitą "wodoryzację" floty lokomotyw w zakładzie produkcyjnym w Płocku oraz w innych lokalizacjach. W dalszej perspektywie koncern stawia na rozwój rynku sprzedaży wodoru oraz budowę sieci stacji tankowania paliwem wodorowym pojazdów kolejowych. Do 2030 roku koncern zamierza przeznaczyć 7,4 mld zł na inwestycje w technologie wodorowe oparte o odnawialne źródła energii.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Jaką decyzję podejmie w grudniu RPP?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Orlen zakupił pierwszą wyprodukowaną w Polsce lokomotywę wodorową. Z rury wydechowej ulatnia się czysta para wodna - Express Ilustrowany

Komentarze 21

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

R
Rau kłamie i mataczy
26 września, 14:56, Hurtownia wiz:

Kolejna hurtownia wiz!

W 2020 PiS stworzył specjalny typ wizy, który pozwala na pracę bez konieczności uzyskania pozwolenia! Rodzina też dostaje wizę🙄Wystarczy udowodnić, że jest się specjalistą IT. Program obejmuje cały świat. Do marca 2023 wydano 74,2 tys. wiz (plus rodziny)😱

https://twitter.com/leskipiotr/status/1704552182786269465?s=46

Wbrew zapowiedziom ministra Zbigniewa Raua MSZ nie wypowiedziało umów firmom zajmującym się przyjmowaniem wniosków wizowych do konsulatów. Placówki otrzymały jedynie polecenie analizy takiej możliwości. W ministerstwie panuje opinia, że jakkolwiek zakończą się wybory, to po nich Rau już ministrem nie będzie.

Zerwanie umów z firmami zewnętrznymi zajmującymi się od 2011 roku przyjmowaniem wniosków wizowych zapowiadał niespełna dwa tygodnie temu w oświadczeniu minister Zbigniew Rau.

Wypłynęło pismo, z którego wynika, że konsulaty nadal współpracują z firmami zewnętrznymi. Instrukcja przesłana przez wiceministra spraw zagranicznych Jarosława Lindenberga z 21 września zaleca, aby placówki "przeprowadziły analizę prawną i praktyczną planowanego wypowiedzenia umów". W innym fragmencie pisma wiceminister zwraca się o przeprowadzenie analizy kosztów takiego działania i ewentualnych utraconych zarobków.

Prokuratura udaje, że prowadzi śledztwo, ministerstwo udaje, że wypowiada umowy, wizy nadal są sprzedawane. Po raz kolejny szef MSZ został przyłapany na kłamstwie.

Ś
Śmierdziel jest głupi :-)
27 września, 11:33, Michnikowszczyzna:

Skoro "Rosja miała prawo się zdenerwować, bo NATO szczekało pod jej drzwiami", "Do Kijowa na razie nie jadę", "Najpierw muszę pojechać do Moskwy, muszę spotkać się z Putinem" to i nagroda w Watykanie dla Holland specjalną niespodzianką nie jest.

Kodomicie, podobnie jak demagogom z Wybiórczej wydaje się, że wywołają u katolików konsternację i ci oślepienie blaskiem z Czerskiej zagłosują na Koalicję Obywatelską 🙂

Wszystko to świadczy tylko o degrengoladzie w jakiej znalazło się to państwo "pod rządami" obecnego papiestwa.

https://www.wirtualnemedia.pl/artykul/papiez-franciszek-wywiad-rosja-wojna-w-ukrainie-wizerunek-kosciola

Wiedzą o tym katolewacy w "Tygodniku Powszechnym" zaprogramowanym jeszcze w PRL, wiedzą także w postkomunistycznej "Polityce".

https://www.wirtualnemedia.pl/artykul/papiez-franciszek-wywiad-rosja-wojna-w-ukrainie-wizerunek-kosciola

https://www.tygodnikpowszechny.pl/omylny-co-sie-dzieje-z-papiezem-174002

https://www.polityka.pl/tygodnikpolityka/swiat/2228602,1,franciszek-znow-bulwersuje-w-sprawie-ukrainy-chodzi-o-polske-i-kto-tu-igra-meczenstwem.read

Jest!

Brawo!

Śmier.dziel właśnie obrzucił g*wnem Watykan i papieża!

A przy tym ...powołuje się na media, które wielokrotnie sam opluwał i wmawiał, że są niemiarodajne.

Co za sukces!

Ta menda matkę by sprzedała ...gdyby ktoś chciał kupić.

Nie zapomnij śmierd.zielu opluć założyciela festiwalu filmowego - Jana Pawła II.

D
D
TEN NA ZDJECIU TO NIECH SCHUDNIE BO ZAWALU DOSTANIE..
M
Michnikowszczyzna
Skoro "Rosja miała prawo się zdenerwować, bo NATO szczekało pod jej drzwiami", "Do Kijowa na razie nie jadę", "Najpierw muszę pojechać do Moskwy, muszę spotkać się z Putinem" to i nagroda w Watykanie dla Holland specjalną niespodzianką nie jest.

Kodomicie, podobnie jak demagogom z Wybiórczej wydaje się, że wywołają u katolików konsternację i ci oślepienie blaskiem z Czerskiej zagłosują na Koalicję Obywatelską 🙂

Wszystko to świadczy tylko o degrengoladzie w jakiej znalazło się to państwo "pod rządami" obecnego papiestwa.

https://www.wirtualnemedia.pl/artykul/papiez-franciszek-wywiad-rosja-wojna-w-ukrainie-wizerunek-kosciola

Wiedzą o tym katolewacy w "Tygodniku Powszechnym" zaprogramowanym jeszcze w PRL, wiedzą także w postkomunistycznej "Polityce".

https://www.wirtualnemedia.pl/artykul/papiez-franciszek-wywiad-rosja-wojna-w-ukrainie-wizerunek-kosciola

https://www.tygodnikpowszechny.pl/omylny-co-sie-dzieje-z-papiezem-174002

https://www.polityka.pl/tygodnikpolityka/swiat/2228602,1,franciszek-znow-bulwersuje-w-sprawie-ukrainy-chodzi-o-polske-i-kto-tu-igra-meczenstwem.read
N
Nie zesrraj się trollu
26 września, 15:35, Grzegorz:

Kto zamieszcza te długie i nie na temat komentarze?

26 września, 15:36, Polak:

Zdeklasowani i chorzy ludzie z nienawiści do Polski

26 września, 15:41, Uwaga na świra:

Grzegorz Gównolit znowu odpowiada sam sobie. I sam również wstawia komentarze nie na temat, ale jego komentarze są "mojsze", bo propisowskie.

No i ta długość tekstu... czego oczekiwać po prostaku? Że umie czytać?

Agnieszka Holland dostała kolejną nagrodę za film.

Na Białorusi? Nie! W Watykanie.

:-)))

..
26 września, 15:35, Grzegorz:

Kto zamieszcza te długie i nie na temat komentarze?

26 września, 15:36, Polak:

Zdeklasowani i chorzy ludzie z nienawiści do Polski

26 września, 15:41, Uwaga na świra:

Grzegorz Gównolit znowu odpowiada sam sobie. I sam również wstawia komentarze nie na temat, ale jego komentarze są "mojsze", bo propisowskie.

No i ta długość tekstu... czego oczekiwać po prostaku? Że umie czytać?

...za to gadzinówka pracowicie kasuje komentarze.

Są nieporadni, więc nie kasują wszystkiego, tylko... nie, nie zdradzę ich błędów. :-)

Ważne, że to wyjątkowo świń.stwo na zlecenie PiS.

U
Uwaga na świra
26 września, 15:35, Grzegorz:

Kto zamieszcza te długie i nie na temat komentarze?

26 września, 15:36, Polak:

Zdeklasowani i chorzy ludzie z nienawiści do Polski

Grzegorz Gównolit znowu odpowiada sam sobie. I sam również wstawia komentarze nie na temat, ale jego komentarze są "mojsze", bo propisowskie.

No i ta długość tekstu... czego oczekiwać po prostaku? Że umie czytać?

P
Polak
26 września, 15:35, Grzegorz:

Kto zamieszcza te długie i nie na temat komentarze?

Zdeklasowani i chorzy ludzie z nienawiści do Polski

G
Grzegorz
Kto zamieszcza te długie i nie na temat komentarze?
W
Wyzwanie dla śmierdziela.
Nieprawidłowości przy wydawaniu wiz miały miejsce w krajach, których obywatelom Polska uwzględnia niewielki procent złożonych wniosków. Wyjątkiem są Indie, w których pozytywnie załatwiono aż 44 proc. podań o wizy – wynika z danych wizowych jakie przeanalizowała „Rzeczpospolita”.”

„Pod lupę wzięliśmy państwa wskazane przez prokuraturę jako te, których obywatele dostali wizy w wyniku płatnej protekcji przez ludzi związanych z polskim MSZ. Jak podała Prokuratura Krajowa, chodzi o 268 wiz na ponad 600 złożonych wniosków w Hongkongu, Tajwanie, Zjednoczonych Emiratach Arabskich, Indiach, Arabii Saudyjskiej, Singapurze, Filipinach i Katarze. Co wynika z analizy?

12 tys. wiz dla Hindusów w Polsce w pierwszym półroczu 2023 roku

Indie wśród tych państw mocno odstają. Na ponad 29 216 złożonych wniosków w konsulatach w Nowym Delhi i Mumbaju, w pierwszym półroczu tego roku wydano 12 855 wiz – czyli uwzględniono 44 proc. wniosków, blisko co druga to wiza Schengen.

W przypadku Tajwanu na 615 złożonych wniosków wydano łącznie 91 wiz (15 proc.), Arabii Saudyjskiej na 1333 – przyznano 343 wizy (a więc uwzględniono co czwarty wniosek), Kataru – na 965 złożonych wniosków 71 rozpatrzono pozytywnie (to zaledwie 7 proc.).

Cudzoziemcy z Singapuru i Hongkongu otrzymali po 17 wiz (w pierwszym przypadku uwzględniono 3 proc. wniosków, w drugim – zaledwie 1,6 proc.). Obywatelom Zjednoczonych Emiratów Arabskich przyznano dwie wizy (na 1322 wnioski – czyli 0,15 proc.).

Z danych MSZ pochodzących ze wszystkich konsulatów wynika, że od stycznia do lipca tego roku złożono blisko 346 tys. wniosków o wizy do Polski (z czego najwięcej w konsulatach na Białorusi), a udzielono 297 tys. wiz – czyli pozytywnie rozpoznano ponad 86 proc. wniosków.

Rok wcześniej w tym samym okresie wniosków było 336 tys., a wydanych wiz blisko 305 tys. (90 proc. pozytywnych decyzji).

Statystyki podwyższają Białorusini (wydano im 138 tys. wiz) i Ukraińcy (ponad 70 tys.) – tyle tylko, że dla tych dwóch państw utworzono w MSZ specjalne Centra Decyzji Wizowych. W tym roku wizy do Polski otrzymało także m.in. blisko 12 tys. Turków i 2360 Rosjan. – Liczba wydawanych wiz systematycznie wzrasta, zwłaszcza na kierunku azjatyckim, a służby konsularne i służby specjalne na tym kierunku wcale nie zwiększają swojej aktywności – mówi nam poseł Marek Biernacki z KP.

Jak dodaje, „wydano 132 tys. zezwoleń na pracę dla cudzoziemców spoza naszego kręgu kulturowego, a teraz dochodzą dane o dużej liczbie wiz dla obywateli Indii”. – Problem w tym, że nie sprawdza się tego, kto do nas przyjeżdża. Czyli ktoś stworzył jedno wielkie przedsiębiorstwo i załatwia wizy „na lewo”. Jak dotąd wszystkie przypuszczenia dziennikarzy, że jest to wielki biznes, zaczynają się sprawdzać w ponury sposób – komentuje.

.

.

.

Wyzwanie dla śmie.rdziela: skąd teraz weźmiesz zdjęcie ojca założyciela Rzeczypospolitej w radzieckim mundurze? :-)))
W
Wyzwanie dla śmierdziela
Według opisanej przez "Rzeczpospolitą" wersji prokuratorów początkowo Edgar K. pomagał w załatwieniu wiz dla pracowników ściągniętych do pracy u jego ojca, który prowadzi prywatny biznes w branży rolnej. "Kiedy to się udało, K. miał rozkręcić interes, już za pieniądze" – pisze "Rzeczpospolita". "Źródło" zdradza dalsze kulisy. "Stworzył mechanizm, który sprowadzał się do tego, że docierali do niego kolejni chętni – przedsiębiorcy, którzy chcieli u siebie zatrudnić pracowników z zagranicy, np. do lokali usługowych".

To kompletna bzdura. Najlepiej udokumentowana historia dotyczy ściągania przez Edgara i Wawrzyka grup Hindusów, którzy udawali ekipy z Bollywood. Potrzebowali wydawanych przez polskie konsulaty wielokrotnych wiz Schengen, by uciec dalej — na pewno nie na farmę ojca pana Edgara. Duża część z imigrantów z polskimi wizami z miejsca lądowała w Europie Zachodniej albo nawet w Meksyku, by stamtąd dostać się do USA. Nigdy nie widzieli na oczy ojca Edgara ani właścicieli "lokali usługowych".”

“Dalej "Źródło": "Edgar K. miał wysyłać wiceministrowi [Wawrzykowi] listę z nazwiskami obcokrajowców, wskazując, że są pilnie potrzebni do pracy". "Źródło" zakłada, że nikt nie ma list z nazwiskami, które Wawrzyk słał do konsulatów w Azji i Afryce. I głęboko się myli — ja mam takie listy. Wawrzyk wysyłał spisy nazwisk, często dołączając telefon do delikwenta i opisując jego kłopoty wizowe. Żądał nie tylko wydania wiz, ale także pilnego przyjmowania poza kolejnością. To bardzo indywidualne podejście, jak na robotników rolnych przystało. Co więcej — gdy konsulowie się opierali, to najeżdżały ich kontrole z MSZ. Zaiste, twardo Wawrzyk walczył o robotników agrarnych — wszystko dla dobra polskiej roli.”

“"Źródło" bardzo się pogubiło. Bo tak brzmiący przeciek oznacza po prostu, że Wawrzyk kazał konsulom przyznawać wizy imigrantom, którzy w żaden sposób nie zostali sprawdzeni — a jedyną gwarancją ich niekaralności było słowo pana Edgara. Jednocześnie "Źródło" dowodzi w "Rzeczpospolitej": "Trudno będzie udowodnić, że wiceminister przekroczył uprawnienia".

Logiczne, prawda? Co prawda Wawrzyk ściągał do Polski imigrantów, naciskając na konsulów (na pewno przekroczenie uprawnień), bez sprawdzenia, kogo ściąga (co najmniej niedopełnienie obowiązków) — no ale trudno to będzie udowodnić. Szanowne "Źródło" — służę dowodami.

Edgar K. został zatrzymany przez CBA. Według "Rzeczpospolitej" wpadł podczas transakcji przyjęcia łapówki. "Źródło" twierdzi, że "przyznał się, składa obszerne wyjaśnienia" i że stawki za szybką wizę sięgać miały od kilku do kilkunastu tysięcy złotych.”
H
Hurtownia wiz
Kolejna hurtownia wiz!

W 2020 PiS stworzył specjalny typ wizy, który pozwala na pracę bez konieczności uzyskania pozwolenia! Rodzina też dostaje wizę🙄Wystarczy udowodnić, że jest się specjalistą IT. Program obejmuje cały świat. Do marca 2023 wydano 74,2 tys. wiz (plus rodziny)😱

https://twitter.com/leskipiotr/status/1704552182786269465?s=46
Ś
Śmierdziel jest głupi
26 września, 14:28, Ukryty majątek Morawieckie:

Onet ujawnia jedną z największych tajemnic premiera — majątek, który przepisał na żonę. (…) Szacunki pokazują, że przez ręce Morawieckich w ostatnich latach przeszły nieruchomości warte prawie 120 mln zł. Przychód Iwony Morawieckiej z samej tylko sprzedaży kilku z nich przekroczył w ostatnich trzech latach 21 mln. Co najmniej jedną nieruchomość sprzedała cudzoziemcowi.

- Od ośmiu lat premier ignoruje apele o ujawnienie majątku, który przed wejściem do polityki przepisał na żonę

- Przed poprzednimi wyborami Morawiecki deklarował, że to zrobi — ale ta deklaracja okazała się tylko kampanijną zagrywką

- Mimo to Onet ustalił ulokowany w nieruchomościach majątek Iwony Morawieckiej, który w dwóch intercyzach przepisał na nią mąż

- Widać wyraźnie, że żona premiera pozbywa się nieruchomości we Wrocławiu. Pozyskane w ten sposób pieniądze inwestuje w działki nad morzem. Mamy zdjęcia z drona tych pięknych terenów.”

„Na podstawie zawartej dekadę temu umowy na rzecz Iwony Morawieckiej przeszły:

* słynna działka na wrocławskim osiedlu Oporów, kupiona przez Morawieckich w 2002 r. od Kościoła. Dzięki koneksjom w kurii, za 15 ha zapłacili zaledwie 700 tysięcy zł, choć już wówczas ta ziemia była warta co najmniej 4 mln zł. Jej dzisiejsza wartość to niemal 77 mln zł. Morawieccy najpierw ją wydzierżawili, a potem sprzedali. Do intrygujących okoliczności tej transakcji jeszcze wrócimy.

* duży, kilkukondygnacyjny lokal użytkowy o pow. 658 m kw. przy Placu Grunwaldzkim we Wrocławiu. Doskonale położna i skomunikowana nieruchomość jest dziś warta ok. 7,5 mln zł. Morawiecka już ją sprzedała — do tej pełnej znaków zapytania transakcji także wrócimy.

* działka rolna w miejscowości Żerniki Wrocławskie (o pow. 1,1372 ha). Morawieccy kupili ją w 2012 r. Nie wiemy, ile zapłacili. Dzisiejsza wartość gruntu to prawie 5 mln zł.

* dwa mieszkania (31 m kw. i 75 m kw.) oraz lokal użytkowy o pow. 226 m kw. przy ul. Oławskiej we Wrocławiu, zaledwie kilkaset metrów od zabytkowego rynku. Wszystkie Morawieccy kupili w 2004 r. na przetargu od gminy Wrocław. Za mieszkania zapłacili odpowiednio 84 tysiące i 148 tys. zł. Za lokal — 508 tysięcy. Dziś mieszkania warte są 410 tys. zł (mniejsze) i 1 mln zł (większe). Wartość lokalu usługowego to ponad 4,5 mln zł.

* mieszkanie o powierzchni 29 m kw. w apartamentowcu przy ul. Trawowej we Wrocławiu. W 2012 r. Morawieccy zapłacili za nie 273 tys. zł. Jego dzisiejsza wartość to prawie 370 tys. zł.

* działkę rolną 0,44 ha w miejscowości Konary-Łęg, w powiecie ciechanowskim. Morawieccy kupili ją 13 lat temu, nie wiemy za ile. Dziś ceny podobnych gruntów osiągają w tej okolicy ceny ok. 45 zł za m kw. A to oznacza, że ziemia warta jest obecnie blisko 200 tys. zł.

W notarialnej umowie małżonkowie oszacowali wartość przekazywanych w 2013 r. Morawieckiej nieruchomości na 16 mln zł. (…)Według szacunków współpracujących z Onetem fachowców od wyceny nieruchomości — nawet 96 milionów złotych.”

Już wyszedł śmierd.ziel i zakomunikował "nie liczy się!".

A dlaczego? Bo Onet jest niemiecki.

Jaasssne.

A co z majątkiem Morawieckiego? Nie liczy się?

A
Agentura
Polskie władze mogły wymienić Polaka odsiadującego w rosyjskim łagrze karę 14 lat za szpiegostwo na dwóch ludzi cennych dla Kremla. Obydwu ludzie Zbigniewa Ziobry oddali Putinowi.

W kwietniu 2018 r. putinowskie media poinformowały, że w efekcie operacji specjalnej Federalnej Służby Bezpieczeństwa schwytano w Moskwie polskiego szpiega. Do zatrzymania miało dojść na gorącym uczynku, podczas przejmowania części do systemu przeciwlotniczego S-300. Na potwierdzenie Rosjanie opublikowali film z zatrzymania Mariana Radzajewskiego. Jego sytuację przypomnieliśmy niedawno w "Newsweeku", opisując bezczynność polskiego rządu w sprawie Polaków wtrącanych w Rosji i na Białorusi do łagrów za szpiegostwo i terroryzm (jest ich co najmniej czterech).

Proces Radzajewskiego ruszył w czerwcu 2019 r. Początkowo groziła mu niewielka kara kilku lat więzienia za przemyt broni, jednak po zmianie zarzutów na szpiegostwo został skazany na 14 lat łagru o zaostrzonym rygorze. We wrześniu 2019 r. sąd wyższej instancji podtrzymał wyrok, co nawet jak na rosyjskie realia w tamtym czasie było orzeczeniem surowym. Polak nie przyznał się do winy, twierdził, że pojechał do Rosji po części zamienne do różnych pojazdów wschodniej produkcji. Tym biznesem zajmował się zresztą od lat, wielokrotnie odwiedzając Rosję i Białoruś.

Sprawą zainteresowały się media i politycy opozycji, był to bowiem pierwszy tak drastyczny wyrok na Polaku w Rosji dotyczący szpiegostwa. Na pytanie posła KO Roberta Tyszkiewicza o Mariana Radzajewskiego odpowiedział wiceszef MSZ Piotr Wawrzyk, dziś główny bohater afery wizowej. Nie wyszedł jednak poza kwestie związane z pomocą konsularną.

Sprawa Radzajewskiego świadczy o słabości państwa i pokazuje coś bardziej niepokojącego – uległość rządu PiS wobec Rosjan, która stoi w sprzeczności z antyrosyjską retoryką, którą głosi

Polskie władze gremialnie spuściły zasłonę milczenia. Nikt jednak nie zaprzeczył twierdzeniom Rosjan, że Polak wykonywał jakieś działania zlecone przez nasz wywiad. Jakie, nie wiadomo, na pewno nie był jego celem zakup części do systemu S-300, który jest produkowany od końca lat 70., w dodatku używany przez kraje NATO, m.in. Grecję i Słowację. Nie stanowi więc większej wartości.

O tym, że ktoś w służbach jednak stał za wyprawą Radzajewskiego, świadczyć mogła nagła dymisja szefa Służby Wywiadu Wojskowego, gen. Andrzeja Kowalskiego, którego odwołanie zostało ogłoszone trzy miesiące po skazaniu Polaka. – Oczekuję, że nowy szef SWW wyjaśni członkom komisji okoliczności tego potężnego błędu. Że usłyszymy o planie ratunkowym dla naszego obywatela, który może nie przeżyć tak długiego wyroku w zaostrzonym rygorze kolonii karnej – komentował w tvn24.pl poseł Marek Biernacki, członek sejmowej komisji do spraw służb specjalnych. Apel pozostał bez echa.”
G
Gościni
26 września, 14:28, Ukryty majątek Morawieckie:

Onet ujawnia jedną z największych tajemnic premiera — majątek, który przepisał na żonę. (…) Szacunki pokazują, że przez ręce Morawieckich w ostatnich latach przeszły nieruchomości warte prawie 120 mln zł. Przychód Iwony Morawieckiej z samej tylko sprzedaży kilku z nich przekroczył w ostatnich trzech latach 21 mln. Co najmniej jedną nieruchomość sprzedała cudzoziemcowi.

- Od ośmiu lat premier ignoruje apele o ujawnienie majątku, który przed wejściem do polityki przepisał na żonę

- Przed poprzednimi wyborami Morawiecki deklarował, że to zrobi — ale ta deklaracja okazała się tylko kampanijną zagrywką

- Mimo to Onet ustalił ulokowany w nieruchomościach majątek Iwony Morawieckiej, który w dwóch intercyzach przepisał na nią mąż

- Widać wyraźnie, że żona premiera pozbywa się nieruchomości we Wrocławiu. Pozyskane w ten sposób pieniądze inwestuje w działki nad morzem. Mamy zdjęcia z drona tych pięknych terenów.”

„Na podstawie zawartej dekadę temu umowy na rzecz Iwony Morawieckiej przeszły:

* słynna działka na wrocławskim osiedlu Oporów, kupiona przez Morawieckich w 2002 r. od Kościoła. Dzięki koneksjom w kurii, za 15 ha zapłacili zaledwie 700 tysięcy zł, choć już wówczas ta ziemia była warta co najmniej 4 mln zł. Jej dzisiejsza wartość to niemal 77 mln zł. Morawieccy najpierw ją wydzierżawili, a potem sprzedali. Do intrygujących okoliczności tej transakcji jeszcze wrócimy.

* duży, kilkukondygnacyjny lokal użytkowy o pow. 658 m kw. przy Placu Grunwaldzkim we Wrocławiu. Doskonale położna i skomunikowana nieruchomość jest dziś warta ok. 7,5 mln zł. Morawiecka już ją sprzedała — do tej pełnej znaków zapytania transakcji także wrócimy.

* działka rolna w miejscowości Żerniki Wrocławskie (o pow. 1,1372 ha). Morawieccy kupili ją w 2012 r. Nie wiemy, ile zapłacili. Dzisiejsza wartość gruntu to prawie 5 mln zł.

* dwa mieszkania (31 m kw. i 75 m kw.) oraz lokal użytkowy o pow. 226 m kw. przy ul. Oławskiej we Wrocławiu, zaledwie kilkaset metrów od zabytkowego rynku. Wszystkie Morawieccy kupili w 2004 r. na przetargu od gminy Wrocław. Za mieszkania zapłacili odpowiednio 84 tysiące i 148 tys. zł. Za lokal — 508 tysięcy. Dziś mieszkania warte są 410 tys. zł (mniejsze) i 1 mln zł (większe). Wartość lokalu usługowego to ponad 4,5 mln zł.

* mieszkanie o powierzchni 29 m kw. w apartamentowcu przy ul. Trawowej we Wrocławiu. W 2012 r. Morawieccy zapłacili za nie 273 tys. zł. Jego dzisiejsza wartość to prawie 370 tys. zł.

* działkę rolną 0,44 ha w miejscowości Konary-Łęg, w powiecie ciechanowskim. Morawieccy kupili ją 13 lat temu, nie wiemy za ile. Dziś ceny podobnych gruntów osiągają w tej okolicy ceny ok. 45 zł za m kw. A to oznacza, że ziemia warta jest obecnie blisko 200 tys. zł.

W notarialnej umowie małżonkowie oszacowali wartość przekazywanych w 2013 r. Morawieckiej nieruchomości na 16 mln zł. (…)Według szacunków współpracujących z Onetem fachowców od wyceny nieruchomości — nawet 96 milionów złotych.”

Onet to sobie może ujawnić np że naziści to niemcy...tyle mogą

Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki