Pacjenci z Ozorkowa i Parzęczewa, którzy do końca lutego korzystali z tej formy pomocy w ozorkowskiej przychodni, muszą od 1 marca jeździć do Zgierza. Problem polega na tym, że po godz. 21 nie kursują już na tej trasie ani pociągi, ani autobusy PKS. Chorzy muszą do lekarza lub pielęgniarki zamawiać taksówkę i jechać prawie 20 km.
Przypomnijmy, że protesty zaczęły się od razu, gdy Narodowy Fundusz Zdrowia poinformował o zmianie zasad funkcjonowania nocnej i świątecznej opieki medycznej. Ludzie zbierali podpisy w celu uratowania nocnego lekarza w ozorkowskiej przychodni. Jacek Socha, burmistrz Ozorkowa, i Ryszard Nowakowski, wójt Parzęczewa, dwukrotnie interweniowali w NFZ. Jednak bez rezultatu.
Konkurs na świąteczną pomoc wygrała Wojewódzka Stacja Ratownictwa Medycznego, która uznała, że lekarze i pielęgniarki będą stacjonować w Zgierzu. Ministerstwo Zdrowia zostawiło jednak furtkę dla takich przypadków, w jakim znaleźli się pacjenci z Ozorkowa i Parzęczewa. Placówka, która wygrała konkurs na świąteczną pomoc, może przenieść lekarza do innego miasta. Musi jednak sama taką decyzję podjąć. Mieszkańcy, blokując drogę, chcą właśnie wymusić na pogotowiu przeniesienie lekarza do Ozorkowa.
Drogówka będzie kierowała samochody przez centrum Ozorkowa lub ulicą Maszkowską. Policja ma nadzieję, że protestujący będą co kilkanaście minut schodzić z jezdni i przepuszczać samochody.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?