Ceny węgla i ekogroszku już właściwie się zrównały, sięgając 700 zł za tonę. Mając do ogrzania niewielki, 200-metrowy dom, na sezon grzewczy trzeba wydać ok. 5 tys. zł. Chyba że tak jak Cieśliczkowie z Polichna (w powiecie piotrkowskim), ma się parę ton owsa.
- Kiedyś owies potrzebny był na paszę dla koni, dla świń, a teraz co z nim zrobić, do lasu wyrzucić? - pyta Mirosław Cieśliczka i zaraz odpowiada. - Lepiej pozyskać z niego energię, skoro jest taka możliwość.
A możliwość jest. Na rynku pojawiły się specjalne piece, w których można spalać zboża i tzw. pellety drewniane. Koszt pieca 6 - 8 tys. zł zwróci się z nawiązką po dwóch sezonach. Pan Mirosław zaznacza, że dopiero w kwietniu będzie wiedział, ile zaoszczędził, ale już liczy, że spali nie więcej jak 9 ton owsa z dodatkiem jęczmienia, co kosztować będzie ok. 2,5 tys. zł.
- Cena owsa utrzymuje się zwykle w granicach 250 zł za tonę - mówi Daniel Frontczak z punktu skupu zbóż w Czarnocinie. - Ale my już nawet nie skupujemy owsa, bo jest on wykorzystywany coraz rzadziej, jako dodatek do pasz i w niewielkich ilościach jako dodatek do pieczywa czy wyrobu płatków śniadaniowych.
Zdaniem Waldemara Szulca, dyrektora technicznego Elektrowni Bełchatów i eksperta parlamentarnego zespołu ds. energetyki, ci, którzy zainwestowali w piece na zboża, źle ulokowali pieniądze. Ceny zbóż są bowiem wyjątkowo kapryśne. Węgiel, od kiedy zmniejszyła się jego podaż, jest - owszem - drogi, ale stabilny. - Poza tym, że palenie ziaren budzi we mnie etyczne opory, to za rok może być nieurodzaj i zbożowe paliwo może okazać się droższe niż węgiel - zauważa Szulc.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?