Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pamapol rozstrzelany zagrywką przez Skrę

Paweł Hochstim
Siatkarze PGE Skry Bełchatów cieszą się z piątego kolejnego zwycięstwa 3:0
Siatkarze PGE Skry Bełchatów cieszą się z piątego kolejnego zwycięstwa 3:0 Dariusz Śmigielski
Gdyby siatkarze Pamapolu Wielton Wieluń umieli poradzić sobie z przyjęciem zagrywki mistrzów Polski, mieliby szansę na wyrównaną walkę. Ale w sobote w Bełchatowie zagrywki PGE Skry siały popłoch po wieluńskiej stronie siatki.

- W pierwszych dwóch setach próbowaliśmy nawiązać walkę z zespołem silniejszym od nas - mówił kapitan Pamapolu Andrzej Stelmach. Trudno jednak nie odnieść wrażenia, że to braku koncentracji bełchato-wian wielunianie zawdzięczają niewysokie porażki w dwóch pierwszych partiach. W pierwszym secie Pamapol przyjmował zagrywkę na poziomie 28 procent, a w drugim miał 17 procent pozytywnego przyjęcia! Mimo tego obie partie skończyły się zwycięstwami Skry do 22, bo w pierwszej bełchatowianie popełnili aż 12 błędów własnych, a w drugiej sześć. I właśnie tylko w liczbie błędów wielunianie wygrali w sobotę z mistrzami Polski. Nawet w trzecim secie, który Skra wygrała do 14, beł-chatowianie swami oddali rywalom aż osiem punktów.

Trener mistrzów Polski Jacek Nawrocki był zadowolony z przyjęcia zagrywki swojej drużyny. - Nasi przyjmujący dziś kilka trudnych piłek zostawili w grze - mówił.

Gdyby bełchatowianie przystąpili do tego meczu w pełni skoncentrowani, mogłoby dojść do pogromu. Trener Pamapolu Dariusz Marszałek w starciu z mistrzami Polski postanowił bowiem poeksperymentować. W roli atakującego wystawił Serhija Antanowicza, który do tej pory był przyjmującym, a na libero zadebiutował syn trenera Igor. Eksperyment skończył się dramatycznie, bo Marszałek junior miał najgorsze statystyki przyjęcia ze wszystkich zawodników, a Antanowicz skończył tylko 4 z 14 ataków. - Igor kiedyś musiał zadebiutować. Został wrzucony na ocean i na pewno nauka nie pójdzie w las - mówił Marszałek senior.

Trener Skry może się cieszyć, że na kilka dni przed starciem z Trentino Volley w Lidze Mistrzów do wysokiej formy wraca Mariusz Wlazły. Narzekający ostatnio na uraz stawu skokowego atakujący mistrzów Polski mecz zaczął wśród rezerwowych, ale w trzecim secie wyszedł od początku i zagrał bardzo dobrze - skończył 6 z 10 ataków, jeden punkt zdobył blokiem i dorzucił do tego jeszcze dwa asy serwisowe. Nikogo nie trzeba przekonywać, że Wlazły z wysokiej formie jest bardzo dużym atutem Skry.

- Cieszymy się ze zwycięstwa, bo punkty są dla nas bardzo ważne - mówił Wlazły, rodowity wielunianin. - W pierwszych dwóch setach walka było widoczna, w trzecim Pamapol sam się poddał.
Za tydzień bełchatowianie skończą pierwszą rundę meczem z Politechniką w Warszawie. Bez względu na jego wynik będąś liderem tabeli.

PGE SKRA BEŁCHATÓW - PAMAPOL WIELTON WIELUŃ 3:0 (25:22, 25:22, 25:14)

PGE Skra: Falasca 2, Winiarski 11, Możdżonek 7, Novotny 7, Kurek 14, Pliński 7, Zatorski (libero) oraz Woicki 1, Antiga, Wlazły 9, Kłos 1. Trener: Jacek Nawrocki.

Pamapol: Stelmach 1, Babkow 8, Buniak, Antanowicz 4, Kapelus 8, Zajder 5, Marszałek (libero) oraz Lubiejewski 2, Błoński 1, Blanco Costa 2, Matejczyk 1. Trener: Dariusz Marszałek.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki