Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Paraliż w łódzkich sądach. Protest pracowników, którzy żądają podwyżek

Wiesław Pierzchała
Wiesław Pierzchała
Małgorzata Genca/archiwum
Akcja protestacyjna sparaliżowała w poniedziałek pracę sądów w Łodzi i regionie. Protest polegał na tym, że protokolanci, pracownicy sekretariatów i biur obsługi interesantów – wzorem niedawnej akcji policjantów – masowo udali się na zwolnienia lekarskie. Efekt? Odroczone rozprawy, zamknięte czytelnie akt sądowych i pustki w sekretariatach. Ponadto trzeba było zamknąć niektóre punkty obsługi interesantów, zaś przed tymi, które działały, tworzyły się spore kolejki.

Tak było m.in. w Sądzie Okręgowym w Łodzi, który zatrudnia 408 urzędników, asystentów i innych pracowników. Jak nas poinformował sędzia Paweł Sydor, rzecznik tego sądu, wczoraj do pracy przyszło tylko 149 osób, co oznacza, że absencja wyniosła aż 63 proc. Z tego powodu trzeba było odwołać pięć rozpraw w wydziałach karnych.

Podobnie było w innych łódzkich sądach. W Sądzie Rejonowym Łódź – Śródmieście (jeden z największych sądów rejonowych w Polsce), który zatrudnia 430 urzędników, asystentów i innych pracowników, absencja wyniosła 66 proc., natomiast w Sądzie Rejonowym Łódź – Widzew, w którym jest obsadzonych 151 tego typu etatów, absencja wyniosła 62 proc.

Pracownicy Temidy narzekają, że ich pensje są tak marne, że nie zawsze starcza do kolejnej wypłaty. Dlatego niektórzy z nich, aby związać koniec z końcem, dorabiają sobie po godzinach, na przykład sprzątając salony fryzjerskie.

Żaden ze związków nie organizował tych protestów. Po prostu pracownicy sądowi sami zorganizowali się na forach internetowych i portalach społecznościowych. Przy zarobkach wynoszących średnio od 2,4 do 3,4 tys. zł brutto dostali w tym roku zaledwie 2,3 proc. podwyżki, czyli około 86 zł brutto, co niekiedy, po odliczeniu stażowego, wynosiło 8 – 10 zł. To żenujące – twierdzi Justyna Przybylska, przewodnicząca Krajowego Niezależnego Samorządnego Związku Zawodowego Ad Rem.

Minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro w niedawnym piśmie do sądowych pracowników administracyjnych podziękował im za trudną prace i obiecał, że w przyszły roku otrzymają 5 proc. podwyżki, czyli praktycznie – jak twierdzą związkowcy - około172 zł brutto. Protestujący uważają, że to za mało i podają przykłady policjantów i pracowników służby więziennej, którzy dostali większe podwyżki.

Pracownicy z terenu łódzkiej apelacji skierowali więc do szefa resortu sprawiedliwości list, w którym domagają się podwyżek o 1 tys. zł w 2019 roku i o 500 zł w w 20120 roku. Natomiast związkowcy – jak zaznacza Justyna Przybylska – pragną, aby szefowie Ministerstwa Sprawiedliwości jak najszybciej spotkali się z przedstawicielami związków zawodowych, aby rozwiązać problemy płacowe.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki