Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pasażerowie ślą skargi do MPK Łódź: "Kierowca stwierdził, że jesteśmy frajerami"

Agnieszka Magnuszewska
Aż 40 minut na autobus linii 57 czekała emerytka. Nie przyjechał, bo kierowca skrócił trasę, by zmniejszyć opóźnienie.
Aż 40 minut na autobus linii 57 czekała emerytka. Nie przyjechał, bo kierowca skrócił trasę, by zmniejszyć opóźnienie. Grzegorz Gałasiński
W tym roku do łódzkiego przewoźnika wpłynęło już 470 skarg od pasażerów. Większość dotyczy nieprzestrzegania rozkładu jazdy, ale są też inne uwagi

700 skarg na kierowców i motorniczych zgłosili w ubiegłym roku pasażerowie MPK. Jednak mniej niż połowę przewoźnik uznał za słuszną, oczywiście po sprawdzeniu nagrań z monitoringu, a także po konfrontacji prowadzący - pasażer. MPK na rozpatrzenie skarg ma 30 dni i - jak twierdzą przedstawiciele przewoźnika - dotrzymuje tego terminu. W tym roku do MPK wpłynęło już 470 skarg. Dokładnych statystyk z tego roku jeszcze nie ma, ale większość skarg dotyczy zmiany tras i opóźnień, wynikających z prowadzonych w Łodzi remontów dróg.

Z ubiegłorocznych skarg na kierowców i motorniczych najwięcej dotyczyło wcześniejszego lub późniejszego odjazdu. W tym roku były nawet skargi, że autobus w ogóle się nie pojawił. Poinformowała o tym w połowie marca pani Beata, emerytka. - Na przystanku autobusowym linii 57 przy rondzie Lotników Lwowskich czekałam ponad 40 minut. Autobusu nie było o godz. 18.44, 18.59 i o 19.14. Natomiast o godz. 19 autobus linii 57 jechał z przeciwnej strony, więc na pewno zdążyłoby dojechać do krańcówki i podjechać na nasz przystanek na godz. 19.14, ale nie przyjechał. Parę minut później znowu na Pabianickiej pojawiło się 57, jadące w stronę Karpackiej - podkreśla pani Beata. - To jest lekceważenie pasażerów i mieszkańców miasta!

MPK przyznaje, że tamtego dnia linia 57 w godz. 17 - 19 nie kursowała punktualnie.

- Opóźnienia w kursowaniu pojazdów wynosiły od kilkunastu minut do ponad godziny, w wyniku czego autobusy tej linii kursowały poza rozkładem jazdy - mówi Sebastian Grochala, rzecznik MPK. - W związku z opisaną przez Panią Beatę sytuacją, przeprowadzona została rozmowa ostrzegawcza z dyspozytorem. Nie podjął on stosownych działań po tym, jak otrzymał informację, że kierowca, który odjechał z pętli Karpacka, nie zabrał pasażerów i skrócił trasę celem regulacji rozkładu jazdy. Dokonano odpowiedniego wpisu do jego akt osobowych - tłumaczy rzecznik.

CZYTAJ DALEJ NA NASTĘPNEJ STRONIE

Pasażerowie skarżą się również na zachowanie kierowców i motorniczych. W ubiegłym roku była to druga kategoria skarg pod względem ilości. W tym roku negatywną opinię o kierowcy MPK wyraził nawet mieszkaniec Krakowa, który Łódź odwiedził w lutym. Pan Rafał próbował wrócić z Nowosolnej na ulicę Przybyszewskiego po godz. 22.

- Autobus 54A podjechał na przystanek około godz. 22.30. Wsiedliśmy. 15 minut później zorientowaliśmy się, że równolegle z lewej strony naszego pojazdu podjechał inny autobus linii 54A i odjechał. Nasz autobus nie odjechał o 22.56, jak było w rozkładzie. Zapytaliśmy kierowcę, dlaczego wciąż stoimy na przystanku. Odpowiedział, że on "odjeżdża o godzinie 23.06, bo taki ma rozkład" i stwierdził, że jesteśmy "frajerami", skoro autobus o godz. 22.56 nam uciekł - wspomina mieszkaniec Krakowa.

Niestosowne słowa skierowane do pasażerów to nie jedyna gafa, popełniona wspomnianej nocy przez kierowcę linii 54. - Stawał na każdym przystanku i otwierał albo wszystkie drzwi, albo tylne, przy których siedzieliśmy. Moją prośbę o otwieranie drzwi środkowych, bo jest zimna noc, a my jesteśmy jedynymi pasażerami, zbył śmiechem - zaznacza pan Rafał.

W skardze, którą mężczyzna wystosował do MPK w połowie marca, prosi o naganę dla kierowcy. - Takie zachowanie uważam za skandaliczne, a ze strony MPK oczekuję przeprosin i zwrotu kosztów przejazdu - dodaje mieszkaniec Krakowa.

Do tej pory MPK nie udało się wyjaśnić, czy zarzuty krakusa są słuszne. Kierowca, którego skarga dotyczy, przebywa na zwolnieniu. - Po jego powrocie do pracy będziemy mogli przeprowadzić procedury wyjaśniające. O ich wynikach pan Rafał zostanie poinformowany w możliwie najszybszym terminie - zapewnia Sebastian Grochala.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki