Do tej pory etatowymi stoperami bełchatowskiej drużyny byli Dariusz Pietrasiak i Mate Lacić. W spotkaniu z Ruchem ten ostatni nie mógł jednak zagrać z powodu nadmiaru żółtych kartek. Trener Rafał Ulatowski niespodziewanie postawił na Magdonia i się nie zawiódł.
- Czy dobrze zagrałem? To muszą ocenić kibice i trener - mówił po meczu Magdoń, ale może być zadowolony ze swojej formy.
Magdoń jest wychowankiem Igloopolu Dębica, a w ekstraklasie debiutował w barwach ŁKS. W ligowej piłce poważniej zaistniał w Pogoni Szczecin, a szczyt formy miał w Wiśle Płock. Po zdobyciu w 2006 roku Pucharu Polski i Superpucharu, Magdoń dostał ofertę od trenera GKS Bełchatów Oresta Lenczyka.
Do dziś wypomina mu się kwotę 330 tysięcy euro, którą Wiśle zapłacił bełchatowski klub. Magdoń nie miał jednak na to żadnego wpływu, a na początku miał pewne miejsce w składzie. Kibice GKS do dziś pamiętają mu jednak słaby występ w Kielcach przeciwko Koronie. Porażka znacząco zmniejszyła szanse bełchatowian na zdobycie tytułu mistrza Polski.
W kolejnych dwóch sezonach Magdoń grał już znacznie mniej, a obecny także rozpoczął wśród rezerwowych. Tym bardziej jego dobra forma w sobotnim starciu z Ruchem była niespodzianką.
Trudno przypuszczać, by po zwycięskim meczu z chorzowską drużyną trener Ulatowski zdecydował się na roszady w składzie. Magdoń ma zatem szanse zagrać w pierwszej jedenastce w spotkaniu z Zagłębiem w Lubinie. Być może na ławce rezerwowych wyląduje zatem Lacić.
Z Zagłębiem bełchatowianie zagrają w piątek o godz. 17.45.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?