Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Paykan na dobry początek Skry w drodze po tytuł mistrza świata

Paweł Hochstim Dauha, Katar
Kibice w Katarze przygotowują się do czwartkowego meczu z siatkarzami PGE Skry Bełchatów
Kibice w Katarze przygotowują się do czwartkowego meczu z siatkarzami PGE Skry Bełchatów Paweł Hochstim
W ostatnich dwóch miesiącach PGE Skry Bełchatów nie potrafiło pokonać ani osiem drużyn w polskiej lidze, ani europejskie tuzy, jak Trentino Volley czy VfB Friedrichshafen w Lidze Mistrzów. Trudno więc przypuszczać, by udało się to Paykanowi Teheran, który ma w składzie wyłącznie Irańczyków.

Paykan był rewelacją ubiegłorocznego turnieju, bo wyrzucił z rozgrywek brazylijski Cimed Florianopolis, a później zajął czwarte miejsce, ale eksperci uważają, że stało się to tylko i wyłącznie dzięki złotej formule, czyli regule nakazującej wykonanie pierwszego ataku po przyjęciu zagrywki z drugiej linii. Irańczycy rzeczywiście rok temu byli najlepiej przygotowani do nowego systemu gry, który na szczęście odszedł w zapomnienie.

Bełchatowianie wzbraniają się przed słowem ''faworyt'', bo - jak twierdzą - nie chcą wywierać presji. Ale pewnie wszyscy zdają sobie sprawę, że porażka z Paykanem, podobnie zresztą jak z kolejnymi grupowymi rywalami z Kataru i Egiptu, byłaby dużą sensacją.

W zespole z Teheranu grają wyłącznie Irańczycy, którzy stanowią też o sile tamtejszej reprezentacji. Ich atutem z pewnością jest więc zgranie, ale dokładnie to samo można powiedzieć o PGE Skrze. Atuty sportowe, czyli forma i umiejętności, są wyraźnie po stronie Skry.

Bełchatowscy siatkarze tylko raz przez półtorej godziny mogli trenować w meczowej hali Al-Gharafa, położonej na przedmieściach Dauhy. Hala wygląda pięknie, ale już organizacja turnieju na razie musi niepokoić.

Zawodnicy są wożeni na treningi busikiem, który ma za mało miejsc i dziwnie działającą klimatyzację, bo albo może być bardzo zimno, albo bardzo gorąco. Tradycją są spóźnienia i kilkudziesięciominutowe stanie w korkach. W Katarze benzyna jest tańsza od wody mineralnej, więc właściwie wszyscy jeżdżą samochodami. I choć właściwie wszystkie ulice są dwujezdniowe i mają po kilka pasów w każdym z kierunków, to całe miasto stoi w korkach.

O ile zawodnicy mogą narzekać na organizację, o tyle na pewno nie powiedzą złego słowa na hotel i jedzenie. Kucharze z hotelu Grand Regency starają się bardzo, by dogodzić podniebieniom siatkarzy, a posiłki podawane są w olbrzymiej, liczącej blisko tysiąc (!) metrów kwadratowych sali balowej, wykończonej złoceniami i wyposażonej w imponujące żyrandole.

Czwartkowe spotkanie z Paykanem rozpocznie się o godz. 12 czasu miejscowego, a w Polsce będzie wtedy godzina 10. Wczesne rozpoczęcie meczu spowodowane jest tym, że w tym roku w hali Al-Gharafa jednocześnie odbywać się będą Klubowe Mistrzostwa Świata siatkarek, więc codziennie zaplanowane są cztery mecze.

Transmisję z meczów PGE Skry przeprowadzi telewizja Polsat Sport. Można być przygotowanym na oryginalną realizację transmisji, chyba że telewizja Al-Jazeera, która produkuje sygnał, nauczyła się przez rok pokazywać siatkówkę. W ubiegłym roku oglądanie meczów realizowanych przez katarską stację było nie lada wyzwaniem.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki