Gdy pod koniec sierpnia piłkarze PGE GKS wygrali na stadionie Legii 2:0, ich trener miał mocną pozycję. Po słabym początku w rundzie wiosennej, pozycja szkoleniowca osłabła. Szefowie GKS nie przyznają tego wprost, ale dają odczuć, że dla Bartoszka to mecz o dalszą pracę w Bełchatowie.
- Ten mecz jest ważny nie tylko dla nas, ale także dla Legii, która potrzebuje zwycięstwa jak my. Mam nadzieję, że będzie ciekawe widowisko i wierzę, że zwycięskie dla nas - mówi trener bełchatowian.
Piłkarze o ewentualnej zmianie trenera nie chcą mówić, choć zdają sobie sprawę, że dla Bartoszka spotkanie jest kluczowe. Widać wyraźnie, że unoszący się nad szatnią duch Stefana Majewskiego, którego wymienia się w kontekście potencjalnego następcy Bartoszka, może zadziałać mobilizująco na gospodarzy. Majewski nie jest ich faworytem.
Bartoszek martwi się słabymi wynikami w rundzie wiosennej, ale podkreśla, że wierzy w zespół. - Jestem przekonany, że gdy wreszcie wygramy pierwszy mecz, to później pokażemy naszą siłę. Gdybyśmy wygrali z Polonią czy Ruchem, to byśmy inaczej rozmawiali - mówi.
W niedzielę nie będzie mógł zagrać tylko Maciej Mysiak, który ma kontuzję mięśnia. Dwaj inni nowi piłkarze, którzy ostatnio narzekali na urazy bądź choroby, są już zdrowi.
- Zdrowi są, ale czy przygotowani do gry? Paweł Komołow cztery tygodnie był poza zespołem. Zagrał ostatnio w Młodej Ekstraklasie, ale to nie jest jeszcze to, czego bym od niego oczekiwał. Paweł Buzała miał braki w przygotowaniach, a później zachorował - mówi Bartoszek.
Legia w Bełchatowie musi wygrać, bo przecież wciąż marzy o dogonieniu uciekającej w tabeli Wisły. Dlatego w niedzielę w Bełchatowie będzie ciekawy mecz. Do pierwszej jedenastki wróci Jacek Popek. Prawdopodobnie Bartoszek w pierwszym składzie wystawi też Mateusza Cetnarskiego, który w Chorzowie po przerwie rozruszał grę ofensywną bełchatowian.
- Ostatnio na własnym stadionie z zespołami z góry tabeli mamy dodatni bilans, więc nie mamy powodów, by bać się Legii - mówi Maciej Małkowski, jeden z bohaterów meczu z Legią w Warszawie, a ostatnio z Ruchem w Chorzowie zdobył piękną bramkę z rzutu wolnego. - Jeśli w niedzielę zdobędziemy trzy punkty, to kolejne mecze będą łatwiejsze - kończy.
Piłkarze wierzą, że ich słabsza gra nie zatrzyma w domach kibiców. Klub przygotował dla fanów specjalne zielone koszulki i liczy na komplet publiczności. Mecz transmituje Canal+ Sport.
Prawdopodobne składy
PGE GKS: Sapela - Fonfara, Drzymont, Lacić, Popek - Wróbel, Sawala, Baran, Cetnarski, Małkowski - Nowak. Trener: Maciej Bartoszek.
Legia: Skaba - Rzeźniczak, Astiz, Komorowski, Wawrzyniak - Manu, Vrdoljak, Borysiuk, Radović - Kucharczyk, Hubnik. Trener: Maciej Skorża.
Sędziuje: Paweł Gil (Lublin)
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?