Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

PGE GKS Bełchatów przegrał z Wisłą Płock 0:2 [ZDJĘCIA, SKRÓT MECZU]

Paweł Hochstim, ab
Mecz PGE GKS Bełchatów - Wisła Płock
Mecz PGE GKS Bełchatów - Wisła Płock Dariusz Śmigielski
Kolejnej porażki doznali piłkarze PGE GKS Bełchatów. Bełchatowianie przegrali w sobotę przed własną publicznością z Wisłą Płock 0:2. Goście zdobyli obie bramki pod koniec spotkania.

Drużyny grały falami - najpierw optyczną przewagę mieli płocczanie, ale pod koniec pierwszej połowy wzrósł napór bełchatowian. Tuż przed zejściem do szatni pięknym strzałem popisał się Łukasz Wroński, który pomimo słabszego występu w poprzedniej kolejce w Rybniku znalazł się w wyjściowym składzie. Uderzenie pomocnika bełchatowskiej drużyny obronił jednak Seweryn Kiełpin.

Godzinę później okazało się, że na tę samą bramkę można kopnąć jeszcze piękniej i - co najważniejsze - skuteczniej. Pokazał to Filip Burkhardt, który w 85. minucie huknął zza pola karnego i nie dał żadnych szans Arkadiuszowi Malarzowi. Zresztą piłkarze PGE GKS mogli cieszyć się, że kwadrans wcześniej nie stracili gola, gdy piłkę do siatki skierował Krzysztof Janus. Na szczęście był jednak na spalonym.

Piłkarze Kieresia nie potrafili poważnie zagrozić bramce Kiełpina. Najlepszą okazję do zdobycia gola miał Paweł Baranowski, który groźnie główkował, ale piłka przeszła nad poprzeczką. I to właściwie wszystko, choć ewentualnie można jeszcze wspomnieć o obronionym przez Kiełpina strzale Michała Maka z 83. minuty.

Gdy przepięknego gola zdobył Burkhardt, który był najlepszym piłkarzem na boisku, bełchatowianie próbowali ratować remis, co skończyło się kontrą, wykończoną po mistrzowsku przez byłego napastnika bełchatowskiego klubu Janusza Dziedzica. Grający - podobnie jak Grzegorz Baran - w masce chroniącej złamany nos Dziedzic wykorzystał dobre podanie Pawła Kaczmarka i zapewnił swojej drużynie zwycięstwo.

- Zagraliśmy naprawdę dobrze, przyjechaliśmy tu po wygraną, a nie po remis, co chyba było dobrze widać - cieszył się trener gości Marcin Kaczmarek, który wygraną zadedykował... swojej córce, która w ten weekend miała Pierwszą Komunię Świętą. A Kiereś zapewniał, że zespół po porażce nie spuści głów i będzie walczył w kolejnych spotkaniach. - Zastanowimy się nad naszą grą i będziemy szukać trzech punktów już w najbliższym meczu - powiedział trener bełchatowian.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki