PGE GKS Bełchatów przegrywa z Pogonią Szczecin [ZDJĘCIA]

Do tego spotkania podopieczni trenera Jana Złomańczuka przystępowali w roli outsidera, który traci do Pogoni siedem punktów. Nadal są na końcu i tracą już dziesięć.

Na trybunach było patriotycznie nad wyraz - w związku ze świętem niepodległości kibice odśpiewali Mazurka Dąbrowskiego. W 28 minucie Łukasz Madej zdaniem arbitra, ale to była pomyłka sędziego, faulował Roberta Kolendowicza. Wolne to zabójcza broń Pogoni, ale głównie wtedy, gdy do kopania stojącej piłki zabiera się Edi Andradina.

Gdy w owej 28 minucie do piłki podszedł Maksymilian Rogalski byliśmy spokojni. Uśpiony był też chyba Adam Stachowiak. Bramkarz drużyny Bełchatowa ustawił mur i siebie i chyba nie podjął dobrych decyzji. Maksymilian Rogalski strzelił lekkim rogalem, Adam Stachowiak rzucił się w kierunku piłki, podbił ją ręką, ale nie był w stanie wybić futbolówki. W taki oto sposób goście uzyskali prowadzenie.

Przykro patrzyło się na drużynę GKS. Starali się doświadczeni gracze, jak Tomasz Wróbel. W końcówce pierwszej połowy ten zawodnik rozerwał obronę rywala, dograł do Raula, a ten kopnął za linię końcową. Z większą korzyścią dla klubu byłoby wystawienie zdolnego juniora na prawą obronę.

Marko Simić mógł zostać bohaterem zaraz po przerwie, ale zabrakło milimetrów, by doszedł do prostopadłej piłki. Jaskrawo-pomarańczowe buty Chorwata nie były siedmiomilowe. Chwilę później na boisko po raz pierwszy w tym sezonie wszedł Dawid Nowak, ale nie jest łatwo i wrócić natychmiast do dawnej wysokiej formy. Na to potrzeba czasu. Kilka razy Nowak odegrał piłkę, raz nieźle strzelił.

Najbliżej zdobycia gola był Łukasz Madej, który po dośrodkowaniu Raula z prawej strzelił w krótki róg, ale bramkarz Pogoni wybił piłkę. Żal nam doświadczonego trenera GKS, który ma prawo zmienić nazwisko na Jan Załamańczuk. Jeśli w najbliższej kolejce Bełchatów przegra z Zagłębiem, trzeba będzie powoli przygotowywać się do pożegnania z ekstraklasą.