Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

PGE GKS Bełchatów rozbity w Wejherowie

Pawel Hochstim
Pawel Hochstim
Dariusz Śmigielski
Piłkarze PGE GKS Bełchatów przegrali w meczu 27. kolejki drugiej ligi z Gryfem w Wejherowie 1:4. W dodatku w przerwie z kontuzją boisko opuścił Agwan Papikjan, który w pierwszej połowie został brutalnie sfaulowany przez jednego z rywali.

Obie drużyny przed tym meczem sąsiadowały ze sobą w tabeli, ale wydawało się, że jednak faworytem są bełchatowianie, którzy wiosną spisywali się lepiej. I pierwsze minuty meczu to potwierdzały, bo drużyna trenera Mariusza Pawlaka długimi minutami nie schodziła z połowy wejherowskiej drużyny, ale miała kłopot ze stworzeniem klarownej sytuacji. Krótko mówiąc - PGE GKS przeważał, ale nic z tego nie wynikało.

Jedna z pierwszych akcji gospodarzy zakończyła się golem. W 37. minucie Adrian Klimczak uderzył zza pola karnego, piłka po drodze odbiła się od obrońców i kompletnie zmyliła Pawla Lenarcika. Bełchatowianie jednak szybko wyrównali, bo pięć minut później kapitalnym uderzeniem z wolnego popisał się Artur Lenartowski.

Do przerwy na boisku był jeszcze Papikjan, choć od trzydziestej minuty miał problemy ze zdrowiem i w przerwie Pawlak postanowił nie ryzykować. Nie spodziewał się pewnie jednak, że pozbawiony swojego najlepszego piłkarza zespół skończy też mecz z wysoką porażką. Bo bełchatowianie tylko na początku drugiej połowy przeważali. A gdy stracili gola na 1:2 to już nie umieli się podnieść.

W 56. minucie Przemysław Czerwiński świetnym podaniem umożliwił Robertowi Chwastkowi zdobycie prowadzenia. Z kolei minutę później w roli podającego wystąpił Klimczak, a strzelającym był Czerwiński. Nie minął zatem kwadrans gry w drugiej połowie, a Gryf wygrywał już z PGE GKS 3:1. Rozluźnieni wejherowianie zaczęli przeważać, a w tym fragmencie gry szansę na gola dla PGE GKS miał tylko Daniel Ciechański, zresztą zimą pozyskany z drużyny Gryfa. Napastnik, który pojawił się na boisku po przerwie minimalnie chybił.

Im bliżej było końca meczu, tym bardziej piłkarze z Bełchatowa błagali o ostatni gwizdek. Zanim jednak to się stało stracili czwartego gola po uderzeniu do pustej bramki Michała Marczaka, a mogli i piątego, ale Piotr Kołc nie wykorzystał rzutu karnego.

Przegrywając w Wejherowie piłkarze PGE GKS przerwali passę czterech meczów bez porażki.

Gryf Wejherowo - PGE GKS Bełchatów 4:1
Gole
: 1:0 Adrian Klimczak (37), 1:1 Artur Lenartowski (42), 2:1 Robert Chwastek (56), 3:1 Przemysław Czerwiński (57), 4:1 Michał Marczak (70)
Gryf: Ferra - Mońka, Kołc, Kamiński, Dampc - Klimczak (82, Goerke), Czerwiński (87, Tomczak), Nadolski, Wicki (28, Wicon), Chwastek - Marczak. Trener: Jarosław Kotas.
PGE GKS: Lenarcik - Klepczyński, Grolik, Witasik, Szymorek (79, Zdybowicz) - Flaszka (63, Nowak), Zgarda, Lenartowski (58, Bociek), Ryszka, Bartosiak - Papikjan (46, Ciechański). Trener: Mariusz Pawlak.
Żółte kartki: Dampc (Gryf), Papikjan (PGE GKS).
Sędziował Tomasz Marciniak (Płock)

#TOPSportowy24

- SPORTOWY PRZEGLĄD INTERNETU

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki