Kliknij na wynik meczu, by przejść do relacji live
Sytuacja PGE GKS w tabeli jest trudna, bo zespół zajmuje ostatnie miejsce w ekstraklasie i traci dziewięć punktów do pierwszego bezpiecznego miejsca, które zajmuje ich dzisiejszy rywal. Wygrana - albo minimum dwiema bramkami, albo 1:0 - sprawi, że bełchatowianie nie tylko zbliżą się do rywali na sześć punktów, ale również będą mieli korzystny bilans bezpośrednich meczów. Jesienią w Chorzowie przegrali bowiem 1:2.
Jeszcze zimą właściwie nadziei na uratowanie ekstraklasy dla Bełchatowa nie było, bo straty z jesieni były bardzo duże, a w klubie głównie myślano o oszczędnościach. Niespodziewanie jednak zespół trenera Kamila Kieresia nie stracił gola w pierwszych pięciu meczach i zdobył siedem punktów. Przed tygodniem bełchatowianie ulegli w Kielcach Koronie, ale nadziei sobie nie zabrali. Tak się stanie, jeśli w sobotę przegrają.
Wydaje się, że faworytem tego spotkania - mimo wszystko - są gospodarze, bo Ruch już pokazał, że z presją radzi sobie słabo. Chorzowianie są w stanie zagrać dobry mecz, jeśli, teoretycznie, nie mają szans na wygraną. Tak było choćby dwa tygodnie temu w Lubinie, gdy sprawili sensację pokonując Zagłębie 3:2. Tydzień temu, w bardzo ważnym dla nich meczu z Podbeskidziem Bielsko-Biała, popełniali już jednak bardzo proste błędy i przegrali 1:3.
Trener Kiereś pewnie postawi w sobotę na większą liczbę graczy ofensywnych i to nie tylko dlatego, że jego drużyna musi zwyciężyć. Z powodu kartek nie może bowiem wystawić dwóch defensywnych pomocników Patryka Rachwała i Szymona Sawali, a kolejny piłkarz, który mógłby zagrać na tej pozycji, Piotr Witasik, jest kontuzjowany. Dodatkowo na prawej stronie obrony zmagającego się z urazem stawu skokowego Adriana Bastę zastąpi bardziej aktywny w ofensywie Raul Guzman.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?