MKTG SR - pasek na kartach artykułów

PGE GKS Bełchatów spokojnie może pokonać taką Legię...

Paweł Hochstim
Trener Kamil Kiereś liczy na gole swoich napastników: Bartosza Ślusarskiego i Daniilsa Turkovsa.
Trener Kamil Kiereś liczy na gole swoich napastników: Bartosza Ślusarskiego i Daniilsa Turkovsa. Dariusz Śmigielski
W sobotę w Warszawie swój pierwszy mecz po powrocie do ekstraklasy rozegra PGE GKS Bełchatów. Po tym, co Legia zaprezentowała w pierwszym meczu eliminacji do Ligi Mistrzów, piłkarze PGE GKS mogą być spokojni.

Jeśli ktoś przez blisko miesiąc uważnie oglądał mecze mundialu, może mieć problem, by przestawić się na poziom polskiej ekstraklasy, która rusza już w piątek. "Przedsmak" mieliśmy w środowy wieczór, gdy najlepsza polska drużyna, Legia Warszawa, cudem zremisowała z półamatorską drużyną z Irlandii. Ekipa St. Patrick Atletic dopiero w ostatniej minucie pozwoliła Miroslavovi Radoviciowi wyrównać na 1:1.

Legioniści grali słabo i to goście z Irlandii, którzy dysponują aż 25 razy (!) niższym budżetem od Legii oddali więcej celnych strzałów i byli znacznie bliżsi zwycięstwa. Od porażki warszawską drużynę uratowało szczęście, bramkarz Dusan Kuciak i gol Radovicia.

Nie ma wątpliwości, że PGE GKS jest bogatszym i lepszym klubem od Irlandczyków, ale to właśnie pucharowy rywal Legii w eliminacjach LM pokazał bełchatowianom drogę. Jeśli będą biegać więcej, od warszawskich piłkarzy - a środowy mecz pokazał, że nie jest to bardzo trudne - to są w stanie bez problemu zakłócić grę drużyny Henninga Berga. Wystarczy, że piłkarze Kieresia podejdą do meczu ambitnie i z sercem.

Mecz, który odbędzie się o godz. 20.30 na stadionie przy ul. Łazienkowskiej w Warszawie będzie 339. występem bełchatowskiego zespołu w ekstraklasie. Piłkarze GKS rozpoczną tym samym dwunasty sezon w najwyższej klasie rozgrywkowej.

Patrząc na składy drużyn ekstraklasy wydaje się, że bełchatowianie nie powinni mieć żadnych problemów z utrzymaniem. Kiereś do spółki z prezesem Marcinem Szymczykiem mądrze wzmocnili zespół kilkoma doświadczonymi piłkarzami, co bez wątpienia podniosło wartość drużyny. Na większości pozycji trener ma do wyboru dwóch niezłych graczy, więc rywalizacja jest spora. A najbardziej zaciekle o miejsce w składzie pewnie walczyć będą bramkarze Arkadiusz Malarz i Emilijus Zubas.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki