W trakcie sobotniego spotkania, już przy stanie 2:2, bełchatowianie trzykrotnie umieścili piłkę w bramce gości, ale żaden z tych goli nie został uznany. W przynajmniej jednej sytuacji sędzia się pomylił, a i druga była bardzo kontrowersyjna.
CZYTAJ: I liga: PGE GKS Bełchatów - Energetyk ROW Rybnik 2:2
- Nie chcę o tym mówić, bo to przykra dla nas sprawa. Faktem jest jednak, że decyzje arbitra były kontrowersyjne - dodaje Piechocki.
Bełchatowski klub nie pierwszy raz może czuć się skrzywdzony przez sędziów. Choćby w poprzednim meczu na własnym stadionie z Arką Gdynia arbiter podyktował rzut wolny dla gości i dodatkowo ukarał żółtą kartką obrońcę PGE GKS Pawła Baranowskiego. Gdynianie zdobyli po tym wolnym zwycięskiego gola, a Baranowski kilkanaście minut później po drugiej żółtej kartce musiał opuścić boisko, choć faulu nie było. Komisja Dyscyplinarna PZPN anulowała kartkę Baranowskiego, ale wyniku to nie zmieniło. Z kolei w meczu z Energetykiem niesłuszną kartką ukarany został Szymon Sawala i teraz będzie pauzował.
- Jestem przekonany, że to tylko przypadek. Oczywiście, mylić się jest rzeczą ludzką, ale trzeba też zrozumieć rację klubu. Praca zawodników została zniweczona, bo w tych meczach powinniśmy zdobyć więcej punktów. Wszyscy życzymy sobie, by pomyłek sędziowskich w meczach było jak najmniej - dodaje Piechocki, który od kilku tygodni działa w GKS, jednocześnie zarządzając siatkarską Skrą.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?