- Najważniejsze, że trzy punkty zostały w Bełchatowie i nadal jesteśmy przy życiu, ale musimy się koncentrować na kolejnych meczach - mówi Patryk Rachwał, który w wyjściowym składzie PGE GKS zastąpił pauzującego za żółte kartki Grzegorza Barana i spisał się wyśmienicie.
Ale bohaterem bełchatowskiej drużyny został bramkarz Emilijus Zubas, który w końcówce zatrzymał piłkę po trzech bardzo groźnych strzałach lubinian. - Nie wiem, czy Zubi przyciąga te piłki, ale oby robił tak dalej. Inna sprawa, że nie powinniśmy sobie pozwolić w końcówce na takie sytuacje - dodaje Rachwał w rozmowie z telewizją klubową GKS.TV.
Bramkarza chwali także kapitan zespołu Maciej Wilusz. - Popełnialiśmy indywidualne błędy, które doprowadziły do takich sytuacji. Na szczęście Zubas był w bramce - mówi.
W sobotę o godz. 13.30 bełchatowianie zmierzą się z Lechią w Gdańsku. Jeśli zwyciężą, odniosą piątą wygraną z rzędu. - W naszych głowach jest już mecz z Lechią - przyznaje Wilusz.
Sytuacja kadrowa bełchatowskiej drużyny się poprawi, bo do składu mają wrócić nie tylko pauzujący za kartki Baran, Raul Guzman i Rafał Kosznik, ale również kontuzjowani ostatnio Dawid Nowak i Adrian Basta.
Trenera Kamila Kieresia czeka pewnie spory ból głowy, bo zmiennicy podstawowych piłkarzy spisali się w ostatnich spotkaniach wyśmienicie. Przeciwko Zagłębiu wreszcie dobry mecz rozegrał Mateusz Mak, który uchodzi za jeden z największych talentów w ekstraklasie. - Myślę, że kibice widzieli, że wszystkim nam bardzo zależy na utrzymaniu. Każdy zawodnik musi realizować zalecenia trenera i wtedy przekłada się to na punkty - mówi Mak, który w meczu z Zagłębiem strzelił gola z karnego.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?