Po dwóch wygranych w Bełchatowie zespół Miguela Falaski już w pierwszym spotkaniu w Jastrzębiu-Zdroju zapewnił sobie awans. Jastrzębianie zagrali bardzo przeciętnie, co po mistrzowsku wykorzystała PGE Skra. Olbrzymie kłopoty w ataku miał Michał Łasko, a bez niego jastrzębianie nie mają żadnych argumentów w grze ofensywnej. Zupełnie inaczej, niż Skra, która oprócz Mariusza Wlazłego ma jeszcze świetnie grającego Facundo Conte.
Właściwie w żadnym z setów tego krótkiego meczu bełchatowianie nie dali drużynie z Jastrzębia-Zdroju żadnych szans. Nawet w pierwszej partii, zakończonej zaledwie dwupunktową przewagą PGE Skry, walki nie było, a drużyna Falaski wygrywała już 20:14 i w końcówce po prostu część tej przewagi roztrwoniła. W pozostałych dwóch partiach już na nerwówkę nie pozwolili.
Niespodziewanie dużo więcej emocji jest w drugim półfinale. Po dwóch zwycięstwach w Rzeszowie Zaksa Kędzierzyn-Koźle prowadziła 2:0 w trzecim meczu i... przegrała 2:3, a dzień później 1:3. W czwartek w Rzeszowie odbędzie się zatem piąte spotkanie.
Jastrzębski Węgiel - PGE Skra Bełchatów 0:3 (23:25, 18:25, 17:25)
Stan rywalizacji: 3:0 dla Skry
Jastrzębski: Masny, Kubiak, Pajenk, Łasko, Marechal, Bontje, Wojtaszek (libero) oraz Filippov, Malinowski, Van De Voorde, Gierczyński. Trener: Lorenzo Bernardi.
PGE Skra: Uriarte, Antiga, Wrona, Wlazły, Conte, Kłos, Zatorski (libero) oraz Brdjović, Maćkowiak. Trener: Miguel Falasca.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?