Przed przyjazdem do Kataru zarówno gracze PGE Skry, a także, a może przede wszystkim zawodnicy Zenita celowali minimum w finał. Bliżej tego byli bełchatowianie, którzy w półfinale stoczyli bardzo długi bój z brazylijską Sadą Cruzeiro, ale przegrali 2:3. Rosjanie kilka godzin wcześniej zostali rozbici przez Trentino Volley 0:3, a w dwóch setach zdobyli ledwie po 14 punktów.
Od rana, jeszcze na śniadaniu w hotelu Wydham Grand Regency widać było, że gracze Zenita nie mogą doczekać się najbliższego meczu, by zrehabilitować się za porażkę w fatalnym stylu. Gwiazdozbiór trenera Władymira Alekny niezwykle rzadko dostaje takie lanie, jak w czwartek.
Ale w pierwszym secie bełchatowianie radzili sobie z rosyjskim zespołem, jak Trentino dzień wcześniej. Między przerwami technicznymi pozwolili rywalom na zdobycie zaledwie trzech punktów i od wyniku 6:8 doprowadzili do prowadzenia 16:11, Kolejny raz świetnie grał Aleksandar Atanasijević, a dobrze spisywali się także Yosleyder Cala i Wytze Kooistra, którzy niespodziewanie pojawili się w wyjściowym składzie.
Niestety, w dwóch kolejnych setach PGE Skra spisała się dużo gorzej. Bełchatowianie mieli problemy z przyjęciem zagrywki, w związku z tym nie umieli wyprowadzić skutecznych ataków. A rosyjski zespół nakręcał się z piłki na piłkę, co spowodowało, że bardzo łatwo wygrał dwie partie.
Mecze PGE Skry z Zenitem często są bardzo dramatyczne i obwitują w szybkie zmiany sytuacji. Dość powiedzieć, że tylko jeden mecz z siedmiu w historii między tymi drużynami skończył się krótszą grą, niż w pięciu setach. Tak samo było w spotkaniu o brązowy medal w Klubowych Mistrzostwach Świata, bo bełchatowianie, po laniu w drugim i trzecim secie, zdołali się podnieść. Gra była wyrównana przez całego seta, ale w końcówce to Zenit musiał gonić. Bełchatowianie wygrali drugą piłkę setową i doprowadzili do tie-breaka.
W poniedziałek, w meczu grupowym, w decydującej partii górą byli bełchatowianie, ale wówczas wygrali bardzo wyraźnie. Wczoraj walka była zdecydowanie bardziej wyrównana, ale PGE Skra miała w swoich szeregach Atanasijevicia, którego talent wybuchł na tej imprezie tak, jak Bartosza Kurka trzy lata temu. Serbski atakujący PGE Skry grał jak natchniony i siał spustoszenie po drugiej stronie siatki.
PGE Skra Bełchatów - Zenit Kazań 3:2 (25:18, 18:25, 15:25, 27:25, 15:11)
PGE Skra: Woicki, Cala, Pliński, Atanasijević, Wlazły, Kooistra, Zatorski (libero) oraz Vincić, Kłos, Winiarski, Bąkiewicz, Cupković. Trener: Jacek Nawrocki.
Zenit: Vermiglio, Anderson, Apalikow, Michajłow, Siwożelez, Abrosimow, Obmoczajew (libero) oraz Diemakow, Babiczew. Trener: Władymir Alekno.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?